Dziś przeczytałam Damodarkowi na dobranoc ostatni odcinek pamiętnika Indradyumny Maharaja.
Tu jest źródło:
http://www.dandavats.com/?p=6783Maharaja pisał o tym, że przed festiwalem w pobliżu Sydney podszedł do niego elegancko ubrany człowiek i opowiedział mu swoją historię. Jeszcze rok wcześniej był bezdomnym, uzależnionym od alkoholu włoczęgą. Żona go wyrzuciła z domu, stracił dobrą pracę. Błąkał się po mieście w poszukiwaniu czegoś do jedzenia, stołował się w śmietnikach, wszystkie pieniądze, jakie udało mu się wyżebrać, wydawał na mocne trunki. Pewnego dnia zobaczył na mieście plakat o festiwalu Indii. Była tam informacja o tym, że będą tam darmowe posiłki. Poprawił więc ubranie na sobie i przyczesał włosy, żeby wyglądać porządniej, po czym wybrał się na festiwal. Gdy tam dotarł, nie zobaczył niczego do jedzenia, ale akurat Maharaja zaczynał wykład. Usiadł więc i słuchał. Maharaja mówił o czterech zasadach, o życiu w czystości. Tak to trafiło do serca tego człowieka, że zaraz po wykładzie wyszedł i postanowił żyć zgodnie z tymi zasadami. Od tego momentu jego życie się odmieniło. Żona powitała go z otwartymi ramionami i wrócił do starej pracy. Któregoś dnia, jakieś 6 miesięcy później, na ulicy młody człowiek zaproponował mu Bhagavad-gitę do kupienia. Pamiętał z wykładu ten tytuł. Kupił więc ją i jeszcze tej samej nocy zaczął czytać. W Gicie znalazł adres najbliższego ośrodka Hare Kryszna i udał się tam. Znowu trafił na początek wykładu. Jakiś wielbiciel mówił, że do przestrzegania czterech zasad powinniśmy dodać jeszcze intonowanie Maha-mantry Hare Kryszna. Zaraz po wykładzie ten człowiek kupił więc korale i od tamtego dnia intonuje codziennie szesnaście rund Maha-mantry.
To taka dzisiejsza inspiracja.
Hare Kryszna Hare Kryszna
Kryszna Kryszna Hare Hare
Hare Rama Hare Rama
Rama Rama Hare Hare

)))