Haribol, bhaktowie....
To był niesamowity festiwal, tylu wspaniałych bhaktów w jednym miejscu i tyle służby czekającej na nas w kuchni, w świątyni, niesamowite japa-time w towarzystwie tak wielu bhaktów. Łaska Guru Maharaja lała się strumieniami. Vyasapuja była tydzień temu, a mi cały czas migawki z kirtanów latają po głowie i Maha-mantra, na okrągło....
(bąble od mridangi z palców i zakwasy w nogach poznikały dopiero wczoraj...).
Maharaj po powrocie do USA był bardzo zadowolony z festiwalu w Polsce, cieszył się , że tak wiele osób było Jego gośćmi. Dziękujemy wszystkim, którzy zdołali przyjechać do Warszawy i dać nam swoje wspaniałe towarzystwo, a w sposób szczególny bhaktom spoza Polski, z krajów rosyjskojęzycznych.
Odwiedził nas również w świątyni NRR jeden z generałów sankirtanu, Manidhar Prabhu, dając zupełnie ekstatyczne wykłady, pełne humoru.
A dzień po Vyasapujy, w trakcie zakończenia maratonu Śrila Prabhupada nasz bezapelacyjny numer 1, Vigataśu Prabhu nie mógł być obecny na ogłoszeniu wyników, gdyż... jego pociecha zdecydowała się pojawić na świecie - i w szpitalu odebrał poród córusi.
Śrila Trivikrama Maharaja-ki jaya!!!
Śrila Prabhupada family-ki jaya!!!!