Teraz jest 28 mar 2024, o 11:19


Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 28 lut 2013, o 22:50 

Dołączył(a): 3 gru 2007, o 11:03
Posty: 193
Lokalizacja: Poznań
Divya napisał(a):
, kazdy po spotkaniu wyszedł z książką i uczuciem niedosytu.

...Gdzie przyznaję się, obecne tempo życia zaczęło mnie przerastać...
Myślę że to dobry początek. :)


Proza życia ludzi męczy, zero odskoczni duchowej więc łaknienie szczęścia niespotykanego dotąd jest duże. Wspaniali ludzie na nas czekają bylesmy tylko umieli w sposób dojrzały i przyjacielski ich potraktować. Już od poczatku programu było nieźle. Jako pierwszy na salę przyszedł jeden pan, który kupił od Divya Simhy Prabhu, zeszłym roku na tym poprzednim spotkaniu, Nauki Królowej Kunti. Podszedł do mnie i jakby z wyrzutami sumienia, powiedział że w grudniu był bardzo chory, miał stan przedzawalowy , dlatego w grudniu nie mógł przyjśc. powiedzialem że w grudniu nas nie było. A on:"Nie,? ła , swietnie, to nic mnie nie ominęło ! Od razu mi lepiej, bedzie ciągłość!".
Ależ Divya to poprowadził! Jak spełnialiśmy we dwójke bhajan to poczułem się tak jak brat z bratem duchowym powinien się pięknie poczuć w walce dla Kryszny. Kołysaliśmy się stojąc, grając i śpiewając i usmiechając się do siebie i do ludzi. Potem Brat duchowy pokazał jak się robi potrawę żebraków godną królów czyli kitri, no i poźniej halawa. Ależ smaki. Nagle Divya Prabhu poprosił abym coś powiedział o moich przeżyciach, Indiach, odbiorze Wed. Na początku, zgodnie z planem był...strach i czarna ściana. Ale tylko kilka sekund - potem nie wiem jak to się stało i człowiek sobie mowił, mówił a cel był taki aby przystępnie przekazać podstawowe nauki wedyjskie. I normalnie odleciałem jak mogłem tym wpatrującym uśmiechniętym ludziom powiedzieć pod koniec, że w niebie do ktorego zachęcają różne pisma swięte i religie, jest taki wspanialy obszar, piękna duchowa wioska do której możemy się udać, nazywa się Vrindavan.

Balem się że kolejny dzien będzie ponury w zestawieniu z wczorajszym - ale już pojawiły się pomysły jak uatrakcyjniec kolejne programy - a własciwie już praktyczne warsztaty jogi. Planujemy min. wpleśc w program mikro-sztukę teatralną. Wiecie - nie że tam tak od razu do nich 'trzeba to czy tamto' tylko wysłuchaja dialogów z śastr, obejrzą scenki spotkań np. królów z mędrcami itd. Będzie duchowo-kolorowo. A dla nas samych niesamowite odbicie od szarości dnia codziennego.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 1 mar 2013, o 09:29 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2006, o 20:09
Posty: 770
Lokalizacja: Legnica
Dziękuję Madhavo za napisanie przemyślonek po programie. Piękne relacje piszecie. Każde Wasze doświadczenie budzi pragnienie, by mówić o Krysznie. Przypomniały mi się też 2 historie.

Po wakacjach, w szkole podstawowej, dzieci robiły gazetkę fotograficzną dokumentującą wakacyjne przeżycia. Na gazetce głównym tematem okazał się Festiwal Indii, a w szczególności harinam, zdjęcia z bhaktami, z Indradyumną Swamim. Gazetka szkolna cieszyła oczy nauczycieli i dzieci przez ok miesiąc :)

Innym razem, na tapecie komputera miałem zdjęcie Kryszny. Podczas lekcji przyszła uczennica i na widok Kryszny, zawołała radośnie: " O! Ramaczandra!". Nie chciałem jej korygować, że to Kryszna, ale zapytałem skąd ma taką wiedzę. Powiedziała, że każdego roku jeździ z rodzicami nad morze, a szczególnie w czasie, gdy jest tam Festiwal Indii, by ponownie spotkać się z bhaktami, prasadam i teatrem i wieloma atrakcjami, które tam znajdują z rodziną.

_________________
Gauranga!!!


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 2 mar 2013, o 19:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 paź 2006, o 11:10
Posty: 134
Lokalizacja: to tu to Tam...
Pare lat temu gdy wyprawialismy z żoną wesele w remizie OSP w gminie Męcinka :) Zaproszeni bhaktowie grali cały wieczór bhajan. Na drugi dzień gdy oddawalem klucze Pan strażak wręcz dziękował mówiąc ze takiego wesela HARE Kṛṣṇa to jeszcze tu nie mieli. a cała wioska ponoć pod oknami zachwycała się muzyką.

_________________
Jala Keli das


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 3 mar 2013, o 09:58 

Dołączył(a): 3 gru 2007, o 11:03
Posty: 193
Lokalizacja: Poznań
No nieźle z tym weselem , istna bomba i rewelka! Gratuluje zorganizowania wydarzenia życia w taki niezwykły sposób. Szkoda, ze mnie tam nie było - oddtańczyłbym jakiś zadziwiający odlotowy taniec radości.

Ja jednak dziś trochę innej farby dodam. W latach 92-95 dystrybucja prasadam pod Kaponierą w Poznaniu była tak silna, że codziennie rozdawanych było min. 150 porcji duchowego jedzenia a bezdomni sami sformowali pomocniczy pluton organizacji dystrybucji. Jedni wynosili skrzynki inni pilnowali prawidłowego ustawienia kolejki (żeby najpierw bezdomni, potem alternatywa typu punk itd), a jeszcze inny pilnował aby każdy kto odbierał tackę, którą zwykle podawał min. Vimatsara Prabhu (mój stary druh działający u nas dzielnie w tamtych czasach), zaintonował Hare Kryszna. Inaczej tacki nie dostał. I każdy radośnie wykrzykiwał Święte Imię przed jedzeniem. Wiecie, Poznań to ład i porządek, nawet wśród bezdomnych.
No i tak się zdarzyło, że z powodu między-świątynnej kłótni miedzy waisznawami w yatrze, ktoś komu być może upał namieszał w jakiejś części głowy ogłosił, że to filantropia i że ośrodka bhaktowskiego dłużej już nie będzie. Wszystko wygasło. Wracam więc po kilku latach do Poznania z wygnania, tym razem już bez stresu, że mi ktoś tam nie da rekomendacji do 'oficerskiego sznurka' i spotykam raz na ulicy jednego z tych udzielających się bezdomnych. Pytam co u niego a on mówi, że skoro nas nie ma to chociaż odwiedza Misję Caitanii bo bez duchowości żyć nie może. Spytałem jak reszta - odpowiedział, że tragedia. Jeden z tych co przychodzili codziennie odnalazł jakiś sens życia ale gdy bhaktowie wyjechali i było wiadomo, że już na długo to...rzucił się na tory pod pociąg... i już w tym życiu z nami nie zaintonuje Maha Mantry.
I jak to pisał w innym postowym temacie Divya Simha: pomyślmy zawsze o co chodzi z tym 'całym Hare Kryszna'. Jak chcemy odmienić prozę czyjegoś i naszego życia? Czasem możemy przelać na innych miłość, wykonać wspaniałe nauczanie co skutkuje kwitnięciem pięknego grodu a czasem z zazdrości o czyjeś nauczanie, prozę życia zamienić w grozę życia.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 3 mar 2013, o 14:36 

Dołączył(a): 31 gru 2008, o 05:30
Posty: 893
Divya napisał(a):
Bhakta wychodzi z bloku zmarnowany i przerzuty !


Z pewnego punktu widznia takze proza zycia, blok, itp to tez Kryszna i Duch. Choc napewno trudno dostrzegalna duchowosc w tych codzinnych sprawach.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 3 mar 2013, o 14:41 
Morderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 wrz 2006, o 17:54
Posty: 1331
Lokalizacja: Księstwo Jaworsko-Świdnickie
Kiedyś za starych punkowo- niewiadomo jakich czasów mieliśmy pierwszy nasz zespół ( grupa przyjaciół jarająca się tym samym) najlepszy w jakim grałem :) było w nim więcej serca niż muzyki :)
Tak czy inaczej był tam perkusista niejaki Artur, którego serdecznie pozdrawiam bo czasem zagląda na Harinam, przyjaźniliśmy się w tym naszym bandzie, jednak z czasem nasze drogi sie rozeszły Artur wyjechał do Szkocji i tam teraz układa sobie życie.

Artur z Kaśką swoją żoną zawsze nas odwiedzają ja są w Polsce i któregoś razu jak przyszli rozmawialiśmy w naszym pokoju Bóstw, o tym kim są te kamyczki które mamy skąd sie biorą itd.

Jakiś czas później Artur z Kaską postanowili pojechać na wyprawe do Azji na pare miesięcy, Indie, Tajlandia itd. Jednym z punktów wyprawy miało być Kaligandaki miejsce gdzie w Himalayach gdzie pojawiaja się Salagrama Sila. Wyprawa do Kaligandaki trwała 9 dni głownie szli zwiedzając Himalaye, i dotarli do miejsca gdzie pojawiają się Salagramy, widziałem na zdjęciach :)

Jak Wrócili spotakłem się z Arturem on wyciągnął zawiniatko takie nie małe i powiedział:
- To dla Ciebie, Wy bedziecie wiedzieć co znimi zrobić.
Odwinołem zawiniątko a tam kilka niezwykłych Salagramów, potem rozpoznacyh przez Amarę Prabhu jako Pan Padmanabha i Pan Sudarshan oraz Pan Kurma Artur z Kaską powiedzieli że przywieli je z mysla o nas
Powiedziałem mu:
- Czy ty wiesz że to jest Kryszna ?
-Wiem powiedziałeś mi i dlatego Ci go przywiozłem - powiedział mi z uśmiechem na Twarzy.

To było coś nie samowitego ... do tej pory to pamiętam

_________________
"...jesli chcesz zbudowac statek, nie każ ludziom zbierać drewna, ale obudź w nich tesknotę za Oceanem.."


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 3 mar 2013, o 18:41 

Dołączył(a): 3 gru 2007, o 11:03
Posty: 193
Lokalizacja: Poznań
No nieźle, poprzez dostarczenie ich Tobie, Artur ma teraz cały czas swój udział w procesie czczenia :)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 7 mar 2013, o 14:07 

Dołączył(a): 3 gru 2007, o 11:03
Posty: 193
Lokalizacja: Poznań
Ostatnio czuję jak ulatują ze mnie korzyści z porannego intonowania gdy tylko siadam za kółkiem i zaczynam 'wyrażać opinię' o innych kierowcach... Ruch uliczny - niezłe pole do ćwiczenia samokontroli.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 8 mar 2013, o 08:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Radhakanta das napisał(a):
Ostatnio czuję jak ulatują ze mnie korzyści z porannego intonowania gdy tylko siadam za kółkiem i zaczynam 'wyrażać opinię' o innych kierowcach... Ruch uliczny - niezłe pole do ćwiczenia samokontroli.

Dobre, i bardzo prawdziwe! :)

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 8 mar 2013, o 11:40 

Dołączył(a): 31 gru 2008, o 05:30
Posty: 893
Jak w tym filmie jakims czy to dowcipie gdzie kierowca był wkurzny i na czerwnym swietle mówil "Fuj czerwne swiatlo, ty nie dobre czerone swiatlo, nie lubie Cie":)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 15 mar 2013, o 11:22 

Dołączył(a): 3 gru 2007, o 11:03
Posty: 193
Lokalizacja: Poznań
Proza życia osłabia entuzjazm do działań duchowych a już szczególnie do nauczania. Praktycznie aby się z kimś spotkać poza pracą trzeba niezłej gimnastyki by zgrać swój czas wolny z czasem wolnym innej osoby. Mi nie pozostało nic innego na polu nauczania jak wpleść po prostu jakiś aspekt duchowy w czas pracy, bo akurat mam taką możliwość. Ponad 2 miesiące temu zorganizowałem kurs wegetariańskiego gotowania w mojej pracy. Przyszły 4 osoby, wszyscy nie-wegetarianie wtedy ale klienci mojej firmy – to taka mała szkoła językowa w której sprawdziłem ostatnio nowy ‘język obcy – język ahimsy’. My sobie gotowaliśmy, ja odkryłem swoją tożsamość bhakty Kryszny ostatniej osobie która jak dotąd nie wiedziała, że nim jestem, no i było fajnie. Prowadzący w tym czasie lekcje w innych pomieszczeniach nauczyciele też otrzymali prasadam. Tydzień po spotkaniu jedna z osób pisze do mnie „napisz mi dokładnie jak to wszystko zrobiliśmy i podaj coś nowego bo za tydzień już wyprowadzam się od rodziców na stancję i przechodzę na wegetarianizm!” – tak się stało. Co więcej zostałem poproszony o pomysł o jakiś pomysł na gotowanie bo dziewczyna chciała ugotować dla mieszkających z nią wegetarian ale jedzących tak licho, że pożal się Boże. Jak dziewczyna machnęła kaszę gryczaną ze smażonymi na głębokim oleju warzywami jak jej doradziłem to powaliło pozytywnie wszystkich. Byłem tak szczęśliwy, wreszcie zainicjowanie małych działań coś dało.
Potem przyszedł czas na kontynuację. To najtrudniejsza część, sami wiemy: pozytywna stałość = dobroć, a dobroć = ‘ciiiinżka’ sprawa ha ha. Jak zaczęliśmy debatować nad terminem drugiej akcji to minęły 2 tygodnie i nadal nie mogliśmy się zgrać. Postanowiłem, że w ostatni poniedziałek, po pracy o 19.00 i tyle, kto przyjdzie ten przyjdzie. Pachniało tym, że znowu w domu będę na zasadzie tylko hotelowej. Z tamtych 4 osób przyszły 2 ale za to dołączyła nasza zawsze entuzjastyczna do działań pro-krysznowskich Bh. Basia. Tego dnia było tyle obowiązków dot. prozy życia, że wydawało się, że to najgorsze rozwiązanie. W pracy nawał zadań, ZUS, Urząd Skarbowy, zapisanie dziecka do szkoły właśnie koniecznie tego dnia. Nawet na ulicy jak wymykałem się z biura to zaczepiło mnie 2 klientów i omawialiśmy sprawy na zewnątrz. Spocony 4 razy nawet nie wiedziałem jak nastała 19.00. Dobrze, że choć garść warzyw człowiek kupił w trasie na pocztę. Nic nie przygotowane – przecież miały być tylko placki cukiniowo-ziemniaczane i ryż z dahlem. Ale nauka jest jednak taka – przygotuj się – bo wszystko potem szło źle technicznie. Total chaos i bałagan. Na szczęście Basia fajnie gaworzyła z paniami, które przyszły i jakoś to leciało choć placków nie dosoliłem, patelnia robiła przypałkę a kuchenka elektryczna nie dawała w ogóle ‘wuchty’. Przenieśliśmy się z części szkolnej do prywatnej w kamienicy kuchni z gazówką. Poszło wtedy lepiej. Jedno co się udało to robić to na tyle czysto aby ofiarować Krysznie. Najpierw chciałem ofiarować tak tylko w umyśle ale jedna z pań mówi ‘No niech pan panie Rafale zrobi ten rytuał ofiarowania co pan nam mówił, to takie niezwykłe’ . I myślę, ‘Kryszno, dzięki żeś przemówił przez tą kobietę’. Stawiam Śri Iśopaniszad jako Bóstwo – ach moje najpiękniejsze Bóstwa Kryszny – książki Śrila Prabhupada – i modlę się o przyjęcie. I przyjmujemy prasadam. Placki dosalamy, dahl OK i gra gitara. Czestujemy też lektorkę która zamknięta obok w biurze uczy na Skype’ie angielskiego jeszcze. Pochłania cały talerz ha ha, a my dyskutujemy o mistyce ofiarowania pożywienia Najwyższemu Panu. Rozchodzimy się w fajnej przyjaźni.
Wracam do domu, 22.55. Patrzę w program TV i widzę, że ma być program o reinkarnacji (napisałem o tym w recenzji na nama-hatta.pl) wiec wysyłam sms-a tej pani, którą tak zaciekawiło ofiarowanie- i ona obejrzała – dzień później poprosiła mnie abym załatwił jej książkę „Życie sprzed życia”- autora, który występował w tym programie. Ma nasze 2 ksiażki ale kupione ode mnie kiedyś raczej z grzeczności a tu w programie było tak bardziej a-religijnie za to reinkarnacyjnie. Do niedawna myślałem, że nie przekona się do reinkarnacji nigdy – już toczyliśmy trochę rozmów a tu nagle takie otwarcie – przypisuję to prasa dam i naszym duchowym dyskusjom. I.. no i co? Jak to zakończyć- jakaś konkluzja..hmmm. Dobra, tak to widzę, piszę to w pracy miedzy jednym telefonem czy mailem a drugim (mialo być wszak o prozie życia też) wiec może chaotycznie: Często warunki dużo utrudniają, nie ma co liczyć, że w tej powikłanej Kali-yudze będzie łatwo, często nic nie sprzyja, oprócz myśli ‘chcę to zrobić’ nie ma innego wsparcia – pozornie , he he. Pan Caitanya nas obserwuje (nie mowiąc już o Bhagavatamowskich info ilu tam nas jeszcze obserwuje: świt, zmierzch, slońce, księżyc, 12 kierunków itd. a przede wszystkim Paramatma) i jak już się tak zgrzejemy, spocimy, fizycznie czy mentalnie to Kryszna pokazuje nam czasem piękne rezultaty. A pewnośc, że było warto zrobić cokolwiek potwierdza nasze samopoczucie. Jak ktoś się do Kryszny zbliża, wykonuje choć mały krok, ja po prostu wewnętrznie radością tryskam.
Hare Kryszna!

_________________
"Jaką korzyść może osiągnąć człowiek nie posiadający własnego rozsądku, a studiujący pisma święte? Jaką korzyść może mieć zwierciadło dla ślepca?" - Śri Czanakja-Niti Śastra


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 16 mar 2013, o 07:19 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 paź 2006, o 16:02
Posty: 1323
Lokalizacja: walbrzych,wroclaw i okolice
Czytam wasze przemyślenia i doświadczenia Bhaktowie.
I dociera do mnie że cel założenia tej strony został osiągniety . Bo informacje o festvalach to jedna rzecz ,ale inspiracje po sankirtanie czy festivalach to druga rzecz,która rodzi się dzięki tej pierwszej.

Mam nadzieje ze kiedyś uda sie stworzyć internetową grupę sankirtanową,gdzie w dzień każdy będzie sprzedawał książki u siebie ,a wieczorem będzie czat dosłownie i w przenośni.
Dziękuje za Wasze nektarki. :D

_________________
W tym wieku kłótni i hipokryzjiNiema innej drogi niema innej drogi niema innej drogi ,jak Intonowanie swietych imion Pana.Hare Kryszna i Rama:-)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Proza życia kontra świat duchowy... czyli
PostNapisane: 16 mar 2013, o 07:23 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 paź 2006, o 16:02
Posty: 1323
Lokalizacja: walbrzych,wroclaw i okolice
Rameśvar das napisał(a):
Dziękuję Madhavo za napisanie przemyślonek po programie. Piękne relacje piszecie. Każde Wasze doświadczenie budzi pragnienie, by mówić o Krysznie. Przypomniały mi się też 2 historie.

Po wakacjach, w szkole podstawowej, dzieci robiły gazetkę fotograficzną dokumentującą wakacyjne przeżycia. Na gazetce głównym tematem okazał się Festiwal Indii, a w szczególności harinam, zdjęcia z bhaktami, z Indradyumną Swamim. Gazetka szkolna cieszyła oczy nauczycieli i dzieci przez ok miesiąc :)

Innym razem, na tapecie komputera miałem zdjęcie Kryszny. Podczas lekcji przyszła uczennica i na widok Kryszny, zawołała radośnie: " O! Ramaczandra!". Nie chciałem jej korygować, że to Kryszna, ale zapytałem skąd ma taką wiedzę. Powiedziała, że każdego roku jeździ z rodzicami nad morze, a szczególnie w czasie, gdy jest tam Festiwal Indii, by ponownie spotkać się z bhaktami, prasadam i teatrem i wieloma atrakcjami, które tam znajdują z rodziną.



Fajnie Rameśvar'ji bylo by o tym napisać do Gurudeva-Indradyumny Maharaja .To wielka inspiracja była by dla Niego.

_________________
W tym wieku kłótni i hipokryzjiNiema innej drogi niema innej drogi niema innej drogi ,jak Intonowanie swietych imion Pana.Hare Kryszna i Rama:-)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 28 ]  Moderator: Morderatorzy Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL