Dzisiaj czytałem w Mahabharacie o fantastycznym spisku demonów. Kontekst tego jest taki, że Durjodhana ponownie zaplanował upokorzyć Pandawów, w dwunastym roku ich wygnania do lasu, i "po przyjacielsku" odwiedzić ich, w celu chełpienia się przed nimi "swym" bogactwem, które im ukradł, wzbudzić w nich zazdrość i gniew, i aby nacieszyć oczy widokiem wychudłych na leśnej diecie Pandawów, jak też i "Draupadi ubranej w szmaty", samemu będąc otoczonym pięknymi żonami i innymi kobietami, przyozdobionymi w najpiękniejsze i najdroższe z możliwych szaty i klejnoty. Kiedy planował wybudować pełne przepychu pałace na brzegu tego samego jeziora, gdzie Judhisztira spełniał wraz z braminami religijne ofiary, tak, aby Pandawowie budząc się co rano, mogli widzieć i medytować nad tym, co stracili (z tego Durjodhany to był całkiem fajny gość!
), powstrzymali go od tego kąpiący się w jeziorze wraz z apsarami niebiańscy Gadharwowie (to takie kurde elfy z "Władcy Pierścieni"
), na czele z ich królem i przyjacielem Ardżuny Czitraseną.
Wywiązała się ostra walka, w rezultacie której, poważnie poraniony Karna musiał ratować się ucieczką, a Durjodhana, Duszuszana i Śakuni zostali wzięci do niewoli. Niedobitki armii Kaurawów udały się z błaganiem o pomoc do leśnego schronienia Judhisztiry, który z powodu nieograniczoności wzniosłych cech swego charakteru Wajsznawy, natychmiast pośpieszył Durjodhanie z odsieczą.
Skończyło się na tym, że Czitrasena wyjaśnił Judhisztirze prawdziwy, niecny cel nagłego pojawienia się nad jeziorem Durjodhany i jego popleczników, oraz, że rozkaz schwytania Kaurawów pochodził od króla niebios, Indry, który zamierzał urządzić w niebiosach nad nimi sąd i wymierzyć im stosowną i srogą karę za wszelkie krzywdy i zło wyrządzone Pandawom. W tym momencie, na scenie pojawił się sam Indra, i skrapiając pole bitwy niebiańskim nektarem wskrzesił do życia poległych Gandharwów, po czym powrócił wraz z nimi do niebios, zostawiając los Kaurawów w rękach Judhisztiry.
Chociaż Manu-samhita, i inne dharma-śastry polecają królom wydać karę śmierci za rodzaj grzechów, których dopuścił się Durjodhana w stosunku do Pandawów, to mówi także o czynniku miłosierdzia króla. To właśnie tą niezwykłą boską cechę miłosierdzia okazał Judhisztira, w stosunku do swego, z całego serca nienawidzącego go wroga Durjodhany, który urodził się tylko po to, aby go całe życie nękać, zawsze ze smakiem kontemplując jego zagładę. Zamiast natychmiast wymierzyć mu sprawiedliwość poprzez pozbawienie go życia, Judhisztira dał mu tylko dobrą radę, aby na drugi raz panował nad swą porywczością, bo nie prowadzi ona do szczęścia, oraz powiedział: "O książę Kaurawów, błogosławię ciebie i twoich braci. Wracajcie teraz do domu i nie smućcie się." Byłem zdumiony i pełen podziwu dla jego wzniosłych cech, bo któż z nas byłby zdolny do takiej postawy?!
Durjodhana powrócił do swojego obozu w lesie, i pomimo sprzeciwu jego zaufanych, będąc całkowicie i dogłębnie zdruzgotany moralnym triumfem Judhisztiry postanowił odebrać sobie życie, gdyż nie mógł znieść myśli, że do końca życia będzie nad nim ciążyć dług wdzięczności w stosunku do swego największego wroga. I w tym momencie, gdyby nie spisek demonów, opowieść Mahabharaty mogłaby się już zakończyć. Ale nie takie były plany opatrzności...
Kiedy Durjodhana siedział już w asanie, będąc zdeterminowanym pościć aż do śmierci, jego subtelne ciało zostało schwytane przez Daitjów i Danawów, potężną rasę asurów, demonów z niższych sfer wszechświata, które przeniosły go do swego królestwa. To właśnie wtedy demony zdradziły mu sekret intergalaktycznego spisku, w którym Durjodhana odgrywał główną rolę.
A teraz prosimy o szczególną uwagę wszystkich amatorów i profesjonalistów lubujących się w teoriach spiskowych! Ta "teoria" spiskowa przekonała Durjodhanę, do tego stopnia, że zaniechał własnej śmierci, na rzecz dalszej entuzjastycznej kontynuacji swojej podłej egzystencji na rzecz bycia wielkim draniem, socjopatą, gnidą i skrytobójcą, przysparzającym kłopotów i bólu czystym wielbicielom Kryszny.
"Danawowie wyjaśnili Durjodhanie, że narodził się w rezultacie wyrzeczeń demonów i uzyskanego przez nie błogosławieństwa Sziwy. Jego ciało zostało stworzone z pioruna i oprócz tego, że sam był niezwyciężony, miał również poparcie królów, którzy byli inkarnacjami potężnych Danawów. Połączeni w walce z pewnością zniszczyliby jego wrogów. Inne wielkie demony, gdy nadszedł czas walki, posiadłyby serca Bhiszmy, Drony, Kripy i innych. W ten sposób starsi z rodu Kuru porzuciliby wszelkie opory i litość, zabijając wszystkich, którzy staną im na drodze, nawet własnych braci, synów, przyjaciół, ojców, uczniów, dzieci i starców. Oślepieni ignorancją i gniewem bezlitośnie pozbawiliby życia setki tysięcy ludzi.
Durjodhana słuchał ze zdziwieniem, a Danawa kontynuował: "Bohaterze, nie ma potrzeby byś obawiał się Ardżuny. Zaplanowaliśmy już jego śmierć. Dusza potężnego Naraki, którego zabił sam Wisznu, narodziła się jako Karna. Zachowawszy swą wrogość, zabije zarówno Krysznę, jak i Ardżunę. Wiedząc o tym, Indra trzymający w ręku piorun, będzie próbował pozbawić Karnę jego naturalnej zbroi i kolczyków - dwóch rzeczy, które czynią go niezwyciężonym. Dlatego zaplanowaliśmy, że setki tysięcy potężnych Daitjów, którzy są już na ziemi pod postacią Samsaptaków, będą walczyć z Ardżuną. Jeśli Karnie nie uda się go zabić, wtedy zrobią to oni. Dlatego nie rozpaczaj. Będziesz rządził na ziemi bez przeszkód. Porzuć swe postanowienie. Pokładamy w tobie nasze nadzieje i jesteśmy zawsze gotowi cię wspomagać."
Historia ziemii i dynastii cesarzy świata opisana w Mahabharacie upewnia nas, że trzymając się dharmy w oddaniu dla Pana, dobro, zawsze w końcu zwycięża zło, uniwersalną prawdę, w którą w Kali-judze coraz mniej z nas wierzy, co przyczynia się do naszego nieświadomego przyłączenia się do obozu Daitjów i Danawów, i stania się częścią ich spisku, często będąc przy tym święcie przekonanym, że walczymy dla słusznej i dobrej sprawy. Jakie jest więc dla nas wyjście z tej niefortunnej sytuacji, w której się wszyscy znaleźliśmy?
Miłość, nienawiść, polityka, spiski, ból, szczęście, wieczne zbawienie, czego tu nie ma Mahabharacie, i czego tu nie lubić? A wszystko to podane w formie przykładów i lekcji dla nas, zwykłych śmiertelników łatwo oszołomionych i przygnębionych na skutek zwykłego rozstroju żołądka. Mahabharata ki dżaj! Śrila Prabhupada ki dżaj!