Pavana Caitania napisał(a):
Kryszna tez byl atakowany, jego rodzice tez byli w wiezieniu, Ardzuna i Pandawowie tez cierpli na wyglaniu- glowna idea byla cokowiek sie dzieje nie powinno to powtrzmac prawosci, duchwosci, oddania dla Bahagwana. itp itd.
Wspaniale Prabhu, że o tym wspomniałeś. Niedawno czytałem z rozdartym sercem historię z Mahabharaty, w cudownym tłumaczeniu z angielskiego przez Iwonę Szuwalską (niestety nie znam jej imienia duchowego), o grze w kości i pohańbieniu Draupadi. Można śmiało powiedzieć, że ta historia opisuje przykład właściwej reakcji politycznej, opartej na dharmie i na woli Pana, a nie jedynie na zwierzęcych odruchach, niecierpliwości, własnych preferencjach i własnym widzimisię. Czytałem tę historię w poczuciu całkowitej bezsilności w obliczu nastającej niesprawiedliwości, i niemalże złości na to, co wydawało mi się zupełnie niepotrzebną, i nie na miejscu biernością, szczególnie ze strony Judhiszthiry. Po ostudzeniu emocji i namyśle zrozumiałem, jak dharmiczne wartości Pandawów, a moje kali-jugańskie wartości oddzielone są olbrzymim oceanem różnic mojego niezrozumienia, złych nawyków oraz pragnienia szybkiego zaspokojenia wątpliwej jakości pragnień.
Pomimo, że Pandawowie byli ogarnięci niezwykle silnymi emocjami, gniewem, złością, bezsilnością i frustracją (a kto by nie był, w sytuacji podstępnego ich oszukania i odebrania im panowania nad całym światem, wszelkich posiadanych dóbr i bogactw, stania się czyimiś niewolnikami, włączając w to boską Draupadi?), do tego stopnia, że z nozdrzy Bhimy wydobywał się nawet dym, iskry, a w końcu płomienie, to ostatecznie byli w stanie w pełni zapanować nad tymi emocjami w imię ich dharmicznego obowiązku - nakazu śastr. W pewnym momencie, nie mogąc dłużej znieść zniewag i obelg w stosunku do Draupadi, Bhima uniósł się nawet gniewnie przeciwko Judhisztirze nazywając go hazardzistą, oskarżając go o bycie przyczyną cierpienia Draupadi, chcąc mu za to spalić ręce.
Ardżuna powstrzymał go i powiedział mu, że niekontrolowana reakcja Bhimy jest spowodowana wpływem i kontaktem z ludźmi pozbawionymi cnoty, takich jak Durjodhana i Duszasana, i o takiej właśnie reakcji marzą ci ich wrogowie. Powiedział Bhimie, żeby wytrwał w najwyższej z cnót, cnocie posłuszeństwa do swojego starszego brata i cesarza świata Judhisztiry, którzy był zmuszony znaleźć się w takiej sytuacji z czystego poczucia obowiązku kszatrii, a nie ze swej własnej woli. Rozkaz przybycia wydał przecież starszy od niego, król i wój Dhritarasztra, a drugim powodem było to, że jako kszatria był zobowiązany podjąć wyzwanie, które w tym przypadku dotyczyło gry w kości, pomimo, że był bardzo słabym graczem, z góry skazanym na przegraną wchodząc w szranki z profesjonalnym graczem i oszustem Śakuni. Pod wpływem słów Ardżuny, Bhima szybko ochłonął, poczuł wielki wstyd, i przyznając się do błędu, potwierdził właściwość zrozumienia Ardżuny.
Pandawowie bez trudu mogli zabić wszystkich obecnych, i w bardzo szybki, wydawałoby się najbardziej praktyczny i efektywny sposób dojść swoich praw, ale jednak tego nie zrobili, ponieważ ważniejsze od odebranego im w nieuczciwy sposób królestwa, odebranych im wszelkich udogodnień dla przyjemności zmysłowych, od ich urażonych uczuć, i od natychmiastowego zaspokojenia, kojącej ból wojownika żądzy krwi było działanie zgodne z wolą Pana i dharmą, która mówiła im, że bez zezwolenia i aprobaty bardziej uczonej od nich i stanowiącej wyższy autorytet starszyzny, wszelkie działanie byłoby niereligijne i nie przyniosło by w końcowym rezultacie pozytywnego efektu, nawet w przypadku gdyby starszyzna popełniła błąd. To właśnie stanowi o wielkości i boskości ich charakteru i inteligencji, jako czystych bhaktów Pana i władców świata, ukazując nam ich nieskończoną lojalność w stosunku do uniwersalnych praw ustanowionych przez Pana, dla Jego przyjemności i dla ostatecznej korzyści wszystkich istot zamieszkujących ten świat.
Pandawowie, w imię cnoty, prawości, dharmy i woli Pana, poświęcili własne
preyas, czyli krótkoterminową gratyfikację ich pragnień i zmysłów w formie dania upustowi niekontrolowanej gniewnej reakcji, i w imię tak pojętej krótkowzrocznej sprawiedliwości, wymordowania całej sali zebranych tam skorumpowanych moralnie królów, na rzecz
śreyas, czyli długoterminowego dobra, pomyślności i korzyści świata, wynikającego z zastosowania się do zasad dharmy, wedyjskiej kultury, prawości i cnoty, a ostatecznie do woli Kryszny, co w konsekwencji, po 14 latach przyniosło im całkowite zwycięstwo w każdej sferze ludzkiego życia, i pełną łaskę i poparcie Kryszny.
Czytając opowieść o publicznym sponiewieraniu świętej Draupadi, kiedy to w zakrwawionej od miesięcznego okresu szacie była ciągnięta przez Duszasanę za włosy przez pałacowe korytarze w celu bycia obnażoną, niczym kobieta lekkich obyczajów przed wielkim tłumem mężczyzn o niewybrednych gustach, bardzo utkwiły mi w pamięci jej niesamowite słowa i nauki:
"Taka widocznie jest wola Najwyższego, z którego zrządzenia istnieje świat. W cierpieniu i szczęściu nie ma nic szczególnego, jedno i drugie przychodzi tak do mądrych, jak i do głupich. Prawość i cnota, oto, co jest naprawdę ważne. Jeśli nie damy się odwieść od cnoty i prawości, obsypią nas one błogosławieństwami."Warto pomyśleć o powyższym przykładzie ze sfery wedyjskiej polityki, wyrabiając sobie opinię o współczesnych wydarzeniach politycznych, graczach, ich motywacjach, planach, i o końcowym rezultacie ich działań dla dobra i korzyści całego narodu, ludzkości i... duszy. Perspektywa spojrzenia jest bardzo ważna dla prawidłowej oceny, czyją stronę, jako bhaktowie powinniśmy wziąć za swoją, lub czy w ogóle jesteśmy zobligowani do tego, aby stanąć po jakiejkolwiek stronie w danej sytuacji.