Teraz jest 28 mar 2024, o 17:44


Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: HK i gen. Kiszczak
PostNapisane: 1 lut 2011, o 15:21 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Swami B A Sridhar napisał(a):
Purnaprajna napisał(a):
KrysznaKirtan napisał(a):
z artykułu też wynika że to nie Kryszna jest iśvarą tylko SB i Kiszczak (iśvara paramah kiszczak) :)

Ja też w podobny sposób pomyślałem po przeczytaniu końcowego zdania artykułu: "Sam Przychodzeń do dzisiaj uważa, że udało mu się wyjechać dzięki pomocy Kryszny". Można by pomyśleć, że autor sugeruje, że sam fakt manipulacji gen. Kiszczaka jest dowodem na naiwną wiarę ówczesnego Uttama Bhakti, w rzeczywistą pomoc Kryszny, a być może, w ogóle w Jego istnienie. A to przecież w żaden sposób wzajemnie się nie wyklucza, bo przekonana o byciu wyłącznym sprawcą działania uwarunkowana dusza, nadal jest nadzorowana i obserwowana (upadrasta) przez Paramatmę, i każde działanie, zanim wejdzie w życie, musi być przez Nią uprzednio usankcjonowane (anumanta). A więc równie dobrze plan gen. Kiszczaka mógł być aranżacją Kryszny, jak też i jego przekonanie, że to on kontroluje sytuację, a nie Kryszna. Rozumiem, że dziennikarz nie musi być biegły w teologii i filozofii, ale wymaga się od niego przede wszystkim budowania konkluzji na bazie poprawnego logicznego rozumowania, a ostatnie zdanie, jest w wyraźny sposób naładowane, nie do końca przemyślaną osobistą opinią, sugerującą błąd w poprawnym rozumowaniu Uttama Bhakti Prabhu.

Niemniej jednak, to chyba dobry symptom, że w tak szanowanym czasopiśmie jakim jest Newsweek, publikuje się artykuł o Hare Kryszna. Wygląda na to, że redakcja uznała, że temat jest na tyle interesujący, że warto o nim napisać, bo przyciągnie on uwagę czytelnika. Nawet jeżeli dominuje w nim polityka, to i tak, o wiele lepsze to, niż paszkwile rodem z dominikańskiego centrum dezinformacji. A i Kryszny w tym artykule sporo (jest wspomniany 18 razy), a więc Śrila Prabhupada byłby zadowolony. Z tego względu, chyba należą się podziękowania zarówno autorowi artykułu, panu Przemysławowi Semczukowi, jak też redaktorowi naczelnemu Newsweeka panu Wojciechowi Maziarskiemu za zezwolenie na jego napisanie i publikację.



Naimilsi! Czytam sobie wasze komentarze nt. tego artykułu i tak się zastanawiam; dlaczego nikt nie zapyta mnie samego co o tym sądzę. Moim zdaniem artykuł Pana P. Semczuka jest w zasadzie dobry, ale nie udało mu się uniknąć kilku istotnych błędów. Kiedy czytam co gen. Kiszczak powiedział o jakimś tam zdalnym sterowaniu moją osobą, to chce mi się śmiać! Od wielu lat śledzę różne wypowiedzi gen. Kiszczaka i sądzę, że jest on pewnego rodzaju mitomanem, ponieważ pytany o wydarzenia z przed lat zawsze przedstawia siebie samego jako świadomego i niezwykle przebiegłego konspiratora, któremu zawsze udawało się przeprowadzić własne akcje. Z jego własnych wypowiedzi na wiele tematów z najnowszej historii Polski można by sądzić, że poprzez swoją własną perfekcyjną działalność, gen. Kiszczak był tak skuteczny, że aż mu się udało zniszczyć komunę. Chyba musiał on być TW i agentem na usługach amerykańskiej CIA!
Kochani! Sprawa z moim wyjazdem za granicę była o wiele bardziej prozaiczna niż by się mogło komuś wydawać. Ja po prostu sam chciałem wyjechać i pomogła mi w tym życzliwa osoba z otoczenia mojej mamy. Być może ta osoba będąca naówczas wiceszefem Urzędu Paszportowego KWMO we Wrocławiu, również była przedłużoną ręką gen. Kiszczaka, ale wobec tego musiałem być niezwykle ważną osobą aby gen. Kiszczak skierował do wrocławskiego szpitala miejskiego swoją podkomendną w randze majora i ulokował ją w tej samej sali szpitalnej w której leżała moja ciężko chora mama. To z pewnością właśnie gen. Kiszczak tak manipulował całą sytuacją, że aż sfałszował tablicę chorobową pani major, tak aby wyglądało, że ona sama była także ciężko chora na nieuleczalną chorobę. To z pewnością był geniusz gen. Kiszczaka, który niezwykle przebiegłej pani major nakazał zaprzyjaźnić się z moją mamą i w ten sposób przygotować mój sfingowany przerzut do Szwecji, tak aby pozbyć się niezwylke niebezpiecznego Uttamy Bhakti z Polski. To z pewnością rzeczony gen. Kiszczak zmusił mnie do spotkania z panią major aby ułatwiła mi ona otrzymanie paszportu, którego odmówiono mi zaledwie rok wcześniej z motywacją, że nigdy nie będę mógł wyjechać z kraju ze względu na ucieczkę mojej siostry, ponieważ moja siostra uciekła w 1977 r z Polski podczas pobytu na wycieczce zagranicznej.

Kochani, pan gen. Kiszczak po raz kolejny próbował przekonać dziennikarza Newsweeku o tym, że wszystko miał pod absolutną kontrolą. To z pewnością musiał być gen. Kiszczak, który tak bardzo chciał kontrolować rozwój Ruchu Hare Kryszna w Polsce i tym samym stworzyć zagrożenie dla kościoła katolickiego w Polsce, że bezustannie ułatwiał on szmuglowanie do Polski tysięcy egzemplarzy Sri Isopaniszad, które ja własnoręcznie i z pomocą min. Ananty Sesha Prabhu i Ugraseny Prabhu (ojciec mojego wychowanka Sivanandy dasa!) szmuglowaliśmy osobiście z NRD. To z pewnością gen. Kiszczak tak kontrolował polski odłam ISKCON-u, że doprowadził on własnoręcznie do eksplozji popularności tej instytucji w naszym kraju w latach 1980-tych! Z pewnością pan gen. Kiszczak nadal w jakiś sposób kontroluje obecne MTSK! Pan gen. Kiszczak musiał chyba kontrolować skutecznie ISKCON-owych guru, tak aby mogli oni z powodzeniem szerzyć HK w Polsce!

Kochani! To są kompletne bzdury, to co pan gen. Kiszczak opowiada, bo ja wiem dokładnie czego chciałem i wcale nie byłem wtedy taki naiwny!
Sytuacja w Polskim ISKCOn-ie w 1980 r. uległa pewnym zmianom, które mi się nie podobały. Bhaktowie pod wpływem nauczania Devamrity dasa, działającego pod przewodnictwem nowego aczarii Harikesha Swamiego wel Sri Vishnupada, zaczęli okazywać symptomy fanatyzmu. Przykładem na to była postawa jednego z tłumaczy, którego poprosiłem o zadanie Sri Vishnupadowi bardzo śmiałego pytania, a mianowicie: czy biorąc pod uwagę jego własną dosyć przecież krótką karierę jako czciciela Kryszny oraz jego stosunkowo młody wiek, czy istnieje możliwość, że mógłby on upaść ze ścieżki służby oddania? Tłumacz ten, a właściwie tłumaczka będąca uczennicą Harikeshy Maharadża odpowiedziała mi, że nie przetłumaczy tego pytania, bo to obraźliwe. Na moją sugestię, że to przecież ja zadaję to pytanie i biorę wszelkie konsekwencję na siebie, tłumaczka odparła, że to nie zmienia sprawy i ona tego nie przetłumaczy i basta! To wydarzenie, plus niekończące się wywody Dewamrity dasa o proroczych wizjach Sri Vishnupada jako zbawcy całej Europy i najlepszemu z uczniów Srila Prabhupada, to wszystko spowodowało, że zapragnąłem udać się na Zachód aby zobaczyć jak praktyka świadomości Kryszny wygląda w tamtych krajach. Taki był mój prawdziwy motyw pragnienia udania się na Zachód.W międzyczasie zaistniała Solidarność i nastąpiła pewna liberalizacja działań MO i SB.

To właśnie taki splot wydarzeń a nie precyzyjne i dalekowzroczne plany i intrygi gen. Kiszczaka umożliwiły mój wyjazd na Zachód. Jak powiedziałem wcześniej, nie wydaje mi się aby gen. Kiszczak był aż tak doskonałym organizatorem operacji SB, bo gdyby był, to z pewnością komuna mogłaby trwać znacznie dlużej w naszym kraju. Uważam, że gen. Kiszczak po raz kolejny skorzystał z okazji by za pośrednictwem tego artykułu w Newsweeku podkreślić własne przymioty doskonałego oficera sztabowego i operacyjnego!

Epilog: Ja wyjechałem i dzięki temu zrozumiałem wiele spraw. Widziałem na Zachodzie wiele fanatyzmu i zwyczajnej głupoty wśród bhaktów. Spotkałem tam także światłych i odważnych ludzi, którzy odważyli się kontestować złe i gorszące zachowanie bhaktów, którzy wg. własnych marzeń mieli niebawem przejąć ster rządów nad światem. Usunąłem się wtedy w cień aby ocalić własne życie duchowe i Kryszna mi pobłogosławił, bo mimo wszystko pozostałem bhaktą. Miernym bo miernym, ale pozostałem nim do chwili obecnej, i nie potrzebuję się wstydzić moich ówczesnych motywów, bo historia naszego ruchu pokazała, że miałem jakieś tam prawidłowe odczucia. Co wy na to?


Drogi maharaja!

Po ponownym przeczytaniu Twojego postu, naszła mnie pewna wątpliwość, którą chciałbym się podzielić. Czy mógłbym zapytać, jaki jest związek pomiędzy Twoją powyższą wypowiedzią, a moją? Rozumiem, że to, co powiedziałem, w jakiś sposób zainspirowało Cię do napisania długiego sprostowania. Jednakże, mój post w ogóle nie odnosi się do faktów historycznych, które wymagałyby potwierdzenia u Ciebie, jako świadka ówczesnych wydarzeń.

Pierwszy akapit jest próbą wzięcia Cię w obronę, przy użyciu argumentu filozoficzno-teologicznego, który w ogóle nie kwestionuje faktu, że sam podjąłeś decyzję o wyjeździe, natomiast drugi akapit, jest zaledwie wyrażeniem pozytywnych odczuć, z racji pojawienia się artykułu o Hare Kryszna w Newsweeku, co także nie wymaga potwierdzenia z zewnętrznego źródła. Stąd moja ciekawość, na temat tego, co dokładnie zaniepokoiło Cię w mojej wypowiedzi, którą łaskawie zechciałeś opatrzyć tak długim komentarzem, abym ewentualnie mógł skorygować swoją pozycję. A może wynika on po prostu z niezrozumienia moich intencji, i w rzeczywistości mówimy o dwóch różnych rzeczach?

Pozostając z szacunkiem,

Purnaprajna dasa

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: HK i gen. Kiszczak
PostNapisane: 1 lut 2011, o 16:49 

Dołączył(a): 28 sty 2011, o 09:18
Posty: 10
Hare Kryszna! Jai Sri Radhe!

Drogi Purnaprajna Prabhu zwróć uwagę na to jak rozpocząłem moje sprostowanie. Napisałem ; Najmilsi, co powinno chyba wyjaśnić, że nie jest to odpowiedź przeznaczona jako komentarz do twojej wypowiedzi, której sens zrozumiałem chyba bezbłędnie i za co ci uprzejmie dziękuję. Z drugiej strony wydaje mi się czasami śmiesznym że tak wielu bhaktów chce mnie na siłę brać w obronę. Czy naprawdę jest ze mną już tak źle, że inni muszą wyjaśniać moje postępowanie (jak na przykład w poście na Vrindzie pt. pierwszy polski sanjasin!)? Wystarczyłoby tylko mnie zapytać i zaakceptować moją odpowiedź jeżeli nie ma się żadnych możliwości aby ją w racjonalny sposób podważyć. To wszystko.

To że użyłem twojej wypowiedzi jako podstawy do mojej własnej jest jedynie zbiegiem okoliczności i nie stanowi żadnej próby czepiania się ciebie o cokolwiek. Jeżeli to tak odebrałeś to przepraszam bardzo za zafundowanie ci niewygody. Jak sam wiesz w zasadzie nie udzielam się na forach dyskusyjnych, bo nie uważam tego medium za właściwe narzędzie do rozstrzygania zawiłych kwestii filozoficznych, czy odpowiedni instrument do rozwijania własnej praktyki świadomości Kryszny. Kiedy wchodzę na forum, to powodem jest zazwyczaj chęć wyrażenia mojej dezaprobaty, że używa się jakiegoś wydarzenia czy artykułu do wysnuwania zbyt daleko idących wniosków na zupełnie inne kwestie. Sam przecież o tym dobrze wiesz, że taka praktyka ma miejsce na tym, oraz na innych forach "Hare Kryszna". Tak było i w tym przypadku. Irytuje mnie fakt, że uczestnicy tego forum dyskutują między sobą intencje i cele P. Semczuka zamiast napisać do niego osobiście. W artykule pana P. Semczuka jest kilka poważnych błędów na rzeczy, czy naginanie faktów, ale co uczestnicy forum otrzymają za korzyść z tego że będą go posądzać o wszystko między niebem a ziemią, szczególnie kiedy wielu z nich nie posiada nawet podstawowej wiedzy o zjawiskach opisywanych przez autora artykułu. Czemu służy takie wzajemne podniecanie się czyimiś błędami czy uchybieniami? To nie jest postawa godna waisznawów. My mamy dyskutować praktykę czystej służby oddania, a wszystko inne to tylko różne formy prajalpy i dobrze o tym wiesz!

Na koniec napiszę ci coś naprawdę prowokującego. Otóż przeglądając różne fora dyskusyjne "Hare Kryszna" i analizując częstotliwość wysyłanych postów przez najbardziej udzielających się forumowiczów, zastanawiam się kiedy mają oni czas na poważne intonowanie mantra -japa oraz jeżeli to robią to jaka jest jakość takiej praktyki. To może byłby właściwy temat do dyskusji na forach dyskusyjnych "Hare Kryszna".

Dziękują raz jeszcze za twoją dla mnie życzliwość i przepraszam jeżeli cię czymś obraziłem.

TS. Swami B A Sridhar



Purnaprajna napisał(a):
Swami B A Sridhar napisał(a):
Purnaprajna napisał(a):
KrysznaKirtan napisał(a):
z artykułu też wynika że to nie Kryszna jest iśvarą tylko SB i Kiszczak (iśvara paramah kiszczak) :)

Ja też w podobny sposób pomyślałem po przeczytaniu końcowego zdania artykułu: "Sam Przychodzeń do dzisiaj uważa, że udało mu się wyjechać dzięki pomocy Kryszny". Można by pomyśleć, że autor sugeruje, że sam fakt manipulacji gen. Kiszczaka jest dowodem na naiwną wiarę ówczesnego Uttama Bhakti, w rzeczywistą pomoc Kryszny, a być może, w ogóle w Jego istnienie. A to przecież w żaden sposób wzajemnie się nie wyklucza, bo przekonana o byciu wyłącznym sprawcą działania uwarunkowana dusza, nadal jest nadzorowana i obserwowana (upadrasta) przez Paramatmę, i każde działanie, zanim wejdzie w życie, musi być przez Nią uprzednio usankcjonowane (anumanta). A więc równie dobrze plan gen. Kiszczaka mógł być aranżacją Kryszny, jak też i jego przekonanie, że to on kontroluje sytuację, a nie Kryszna. Rozumiem, że dziennikarz nie musi być biegły w teologii i filozofii, ale wymaga się od niego przede wszystkim budowania konkluzji na bazie poprawnego logicznego rozumowania, a ostatnie zdanie, jest w wyraźny sposób naładowane, nie do końca przemyślaną osobistą opinią, sugerującą błąd w poprawnym rozumowaniu Uttama Bhakti Prabhu.

Niemniej jednak, to chyba dobry symptom, że w tak szanowanym czasopiśmie jakim jest Newsweek, publikuje się artykuł o Hare Kryszna. Wygląda na to, że redakcja uznała, że temat jest na tyle interesujący, że warto o nim napisać, bo przyciągnie on uwagę czytelnika. Nawet jeżeli dominuje w nim polityka, to i tak, o wiele lepsze to, niż paszkwile rodem z dominikańskiego centrum dezinformacji. A i Kryszny w tym artykule sporo (jest wspomniany 18 razy), a więc Śrila Prabhupada byłby zadowolony. Z tego względu, chyba należą się podziękowania zarówno autorowi artykułu, panu Przemysławowi Semczukowi, jak też redaktorowi naczelnemu Newsweeka panu Wojciechowi Maziarskiemu za zezwolenie na jego napisanie i publikację.



Naimilsi! Czytam sobie wasze komentarze nt. tego artykułu i tak się zastanawiam; dlaczego nikt nie zapyta mnie samego co o tym sądzę. Moim zdaniem artykuł Pana P. Semczuka jest w zasadzie dobry, ale nie udało mu się uniknąć kilku istotnych błędów. Kiedy czytam co gen. Kiszczak powiedział o jakimś tam zdalnym sterowaniu moją osobą, to chce mi się śmiać! Od wielu lat śledzę różne wypowiedzi gen. Kiszczaka i sądzę, że jest on pewnego rodzaju mitomanem, ponieważ pytany o wydarzenia z przed lat zawsze przedstawia siebie samego jako świadomego i niezwykle przebiegłego konspiratora, któremu zawsze udawało się przeprowadzić własne akcje. Z jego własnych wypowiedzi na wiele tematów z najnowszej historii Polski można by sądzić, że poprzez swoją własną perfekcyjną działalność, gen. Kiszczak był tak skuteczny, że aż mu się udało zniszczyć komunę. Chyba musiał on być TW i agentem na usługach amerykańskiej CIA!
Kochani! Sprawa z moim wyjazdem za granicę była o wiele bardziej prozaiczna niż by się mogło komuś wydawać. Ja po prostu sam chciałem wyjechać i pomogła mi w tym życzliwa osoba z otoczenia mojej mamy. Być może ta osoba będąca naówczas wiceszefem Urzędu Paszportowego KWMO we Wrocławiu, również była przedłużoną ręką gen. Kiszczaka, ale wobec tego musiałem być niezwykle ważną osobą aby gen. Kiszczak skierował do wrocławskiego szpitala miejskiego swoją podkomendną w randze majora i ulokował ją w tej samej sali szpitalnej w której leżała moja ciężko chora mama. To z pewnością właśnie gen. Kiszczak tak manipulował całą sytuacją, że aż sfałszował tablicę chorobową pani major, tak aby wyglądało, że ona sama była także ciężko chora na nieuleczalną chorobę. To z pewnością był geniusz gen. Kiszczaka, który niezwykle przebiegłej pani major nakazał zaprzyjaźnić się z moją mamą i w ten sposób przygotować mój sfingowany przerzut do Szwecji, tak aby pozbyć się niezwylke niebezpiecznego Uttamy Bhakti z Polski. To z pewnością rzeczony gen. Kiszczak zmusił mnie do spotkania z panią major aby ułatwiła mi ona otrzymanie paszportu, którego odmówiono mi zaledwie rok wcześniej z motywacją, że nigdy nie będę mógł wyjechać z kraju ze względu na ucieczkę mojej siostry, ponieważ moja siostra uciekła w 1977 r z Polski podczas pobytu na wycieczce zagranicznej.

Kochani, pan gen. Kiszczak po raz kolejny próbował przekonać dziennikarza Newsweeku o tym, że wszystko miał pod absolutną kontrolą. To z pewnością musiał być gen. Kiszczak, który tak bardzo chciał kontrolować rozwój Ruchu Hare Kryszna w Polsce i tym samym stworzyć zagrożenie dla kościoła katolickiego w Polsce, że bezustannie ułatwiał on szmuglowanie do Polski tysięcy egzemplarzy Sri Isopaniszad, które ja własnoręcznie i z pomocą min. Ananty Sesha Prabhu i Ugraseny Prabhu (ojciec mojego wychowanka Sivanandy dasa!) szmuglowaliśmy osobiście z NRD. To z pewnością gen. Kiszczak tak kontrolował polski odłam ISKCON-u, że doprowadził on własnoręcznie do eksplozji popularności tej instytucji w naszym kraju w latach 1980-tych! Z pewnością pan gen. Kiszczak nadal w jakiś sposób kontroluje obecne MTSK! Pan gen. Kiszczak musiał chyba kontrolować skutecznie ISKCON-owych guru, tak aby mogli oni z powodzeniem szerzyć HK w Polsce!

Kochani! To są kompletne bzdury, to co pan gen. Kiszczak opowiada, bo ja wiem dokładnie czego chciałem i wcale nie byłem wtedy taki naiwny!
Sytuacja w Polskim ISKCOn-ie w 1980 r. uległa pewnym zmianom, które mi się nie podobały. Bhaktowie pod wpływem nauczania Devamrity dasa, działającego pod przewodnictwem nowego aczarii Harikesha Swamiego wel Sri Vishnupada, zaczęli okazywać symptomy fanatyzmu. Przykładem na to była postawa jednego z tłumaczy, którego poprosiłem o zadanie Sri Vishnupadowi bardzo śmiałego pytania, a mianowicie: czy biorąc pod uwagę jego własną dosyć przecież krótką karierę jako czciciela Kryszny oraz jego stosunkowo młody wiek, czy istnieje możliwość, że mógłby on upaść ze ścieżki służby oddania? Tłumacz ten, a właściwie tłumaczka będąca uczennicą Harikeshy Maharadża odpowiedziała mi, że nie przetłumaczy tego pytania, bo to obraźliwe. Na moją sugestię, że to przecież ja zadaję to pytanie i biorę wszelkie konsekwencję na siebie, tłumaczka odparła, że to nie zmienia sprawy i ona tego nie przetłumaczy i basta! To wydarzenie, plus niekończące się wywody Dewamrity dasa o proroczych wizjach Sri Vishnupada jako zbawcy całej Europy i najlepszemu z uczniów Srila Prabhupada, to wszystko spowodowało, że zapragnąłem udać się na Zachód aby zobaczyć jak praktyka świadomości Kryszny wygląda w tamtych krajach. Taki był mój prawdziwy motyw pragnienia udania się na Zachód.W międzyczasie zaistniała Solidarność i nastąpiła pewna liberalizacja działań MO i SB.

To właśnie taki splot wydarzeń a nie precyzyjne i dalekowzroczne plany i intrygi gen. Kiszczaka umożliwiły mój wyjazd na Zachód. Jak powiedziałem wcześniej, nie wydaje mi się aby gen. Kiszczak był aż tak doskonałym organizatorem operacji SB, bo gdyby był, to z pewnością komuna mogłaby trwać znacznie dlużej w naszym kraju. Uważam, że gen. Kiszczak po raz kolejny skorzystał z okazji by za pośrednictwem tego artykułu w Newsweeku podkreślić własne przymioty doskonałego oficera sztabowego i operacyjnego!

Epilog: Ja wyjechałem i dzięki temu zrozumiałem wiele spraw. Widziałem na Zachodzie wiele fanatyzmu i zwyczajnej głupoty wśród bhaktów. Spotkałem tam także światłych i odważnych ludzi, którzy odważyli się kontestować złe i gorszące zachowanie bhaktów, którzy wg. własnych marzeń mieli niebawem przejąć ster rządów nad światem. Usunąłem się wtedy w cień aby ocalić własne życie duchowe i Kryszna mi pobłogosławił, bo mimo wszystko pozostałem bhaktą. Miernym bo miernym, ale pozostałem nim do chwili obecnej, i nie potrzebuję się wstydzić moich ówczesnych motywów, bo historia naszego ruchu pokazała, że miałem jakieś tam prawidłowe odczucia. Co wy na to?


Drogi maharaja!

Po ponownym przeczytaniu Twojego postu, naszła mnie pewna wątpliwość, którą chciałbym się podzielić. Czy mógłbym zapytać, jaki jest związek pomiędzy Twoją powyższą wypowiedzią, a moją? Rozumiem, że to, co powiedziałem, w jakiś sposób zainspirowało Cię do napisania długiego sprostowania. Jednakże, mój post w ogóle nie odnosi się do faktów historycznych, które wymagałyby potwierdzenia u Ciebie, jako świadka ówczesnych wydarzeń.

Pierwszy akapit jest próbą wzięcia Cię w obronę, przy użyciu argumentu filozoficzno-teologicznego, który w ogóle nie kwestionuje faktu, że sam podjąłeś decyzję o wyjeździe, natomiast drugi akapit, jest zaledwie wyrażeniem pozytywnych odczuć, z racji pojawienia się artykułu o Hare Kryszna w Newsweeku, co także nie wymaga potwierdzenia z zewnętrznego źródła. Stąd moja ciekawość, na temat tego, co dokładnie zaniepokoiło Cię w mojej wypowiedzi, którą łaskawie zechciałeś opatrzyć tak długim komentarzem, abym ewentualnie mógł skorygować swoją pozycję. A może wynika on po prostu z niezrozumienia moich intencji, i w rzeczywistości mówimy o dwóch różnych rzeczach?

Pozostając z szacunkiem,

Purnaprajna dasa


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: HK i gen. Kiszczak
PostNapisane: 1 lut 2011, o 17:33 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Uprzejmie dziękuję maharaja za rozproszenie mojej wątpliwości, oraz za słowa zmuszające do refleksji nad samym sobą. Z pewnością masz też rację, co do tego, że pisząc, często marnuję czas.

Wybacz proszę, jeżeli moje pytanie Cię zirytowało. Ta niejasność powstała z powodu tego, że uznanym zwyczajem na forach dyskusyjnych jest cytowanie czyichś słów, wyłącznie w przypadku, kiedy zamierza się je bezpośrednio komentować. Jeszcze raz dziękuję za wyjaśnienie.

Pozostając z szacunkiem,

Purnaprajna dasa

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: HK i gen. Kiszczak
PostNapisane: 15 lut 2011, o 20:38 

Dołączył(a): 31 gru 2008, o 05:30
Posty: 893
Madhavcaran napisał(a):
Kiedy czytam wypowiedzi paru osób biorących udział w tej "rozmowie", to naprawdę muszę sobie co chwila przypominać, dlaczego się przyjąłem tę religię.
Nie piszę tego, żeby komukolwiek personalnie dogryźć, więc nie wymieniam imion, ale to naprawdę jest żenada i nieciekawe świadectwo.


W sumie zaciekawiles mnie/ Czemu przyjoles te relkigje jesli mozna o to spytac?


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: HK i gen. Kiszczak
PostNapisane: 22 cze 2011, o 14:07 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 gru 2006, o 12:39
Posty: 131
http://www.garnek.pl/zdyrma/15626463/hare-kriszna

_________________
"You come into this world with nothing except yourself.
You leave this world with nothing except yourself."

Cro-Mags "Life Of My Own"


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: HK i gen. Kiszczak
PostNapisane: 13 wrz 2011, o 07:27 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 28 gru 2006, o 12:39
Posty: 131
prof. Filutek napisał(a):
Purnaprajna napisał(a):
Swami B A Sridhar napisał(a):
Co wy na to?

[...]artykuł jest w sumie dobry[...]


Odbieram go tak dopiero po zsumowaniu go z uzupełniającym go komentarzem Kula-pawany Prabhu. Bez niego artykuł jednak podważa w istotnym stopniu historię MTŚK w Polsce.


Być może autor lub ktoś z redakcji podziela moje zdanie na ten temat bo komentarz Kula-Pawany Pr. zniknął.

_________________
"You come into this world with nothing except yourself.
You leave this world with nothing except yourself."

Cro-Mags "Life Of My Own"


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Moderator: Morderatorzy Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL