Gauranga Avatar das napisał(a):
A jeśli chodzi o wyrzeczenia,na farmie...Wszystko zależy jak na to popatrzymy,dla mnie teraz wyrzeczeniem było by z powrotem mieszkać w murach wielkomiejskich budynków,z pijanymi sąsiadami nad głową i rozwiązłą sąsiadką,za ścianą
Z tego punktu widzenia, to i ja chyba mieszkam na wsi. Mieszkam w trzypiętrowym budynku, na obrzeżach Helsinek, zaraz przy rezerwacie ptaków, które szczebiocą rano na 80% głośności Mayapurskich ptaków, a poza tym jest cisza, jak makiem zasiał. Wokół lasy, stawik i jeden sklep, do brzegu morza pół godziny drogi, a do końcowej stacji metra jest 20 minut żwawego marszu.
W budynku mieszkają głównie starzy ludzie, którzy cenią sobie spokój, a jak pójdziesz się nad ranem wysikać i wykąpać, to na drugi dzień, stara sąsiadka z dołu, wysyła skargę do administracji, że "strumieniem" robisz potworne hałasy. Doszło do tego, że administracja musiała wystosować oficjalne pismo, że korzystanie z łazienki w nocy, nie jest łamaniem ciszy nocnej, i że "mocny strumień" jest nie tylko okej, ale nawet i zdrowy.
Jednak torty mojej żony załagodziły wszelkie niesnaski, i mamy bardzo dobre stosunki, z tymi paroma sąsiadami.
Gauranga Avatar das napisał(a):
Mam nadzieje że kiedy stworzymy już,warunki dla TKZW,
psychicznych cherlaków,wtedy każdy bedzie mógł do nas zajrzeć. I służyć Panom,na swoim poziomie patrząc,na "wyrzeczonych" tubylców.
Pozdrawiam
Na to właśnie liczę, i dlatego się ucieszyłem. Powodzenia w projekcie, i ściskam Cię niezwykle mocno, kochany Gaurango!