Pavana Caitania napisał(a):
Waldemar napisał(a):
Choć chyba bliższe prawdy jest to, że jestem uczony pokory.
Ciężkie choroby w dość skuteczny sposób uczą pokory.
[...]
GDzies w Srimad Bahgawatam jest opis i rady jak pokonac kazdy z tych rodzjow cierpienia.
Czy one powduje powstanei pokokry?
moim zdaniem nie. Jesli ktos nie ma jej w sercu, wieksze cierpinia spowduja zlosc, gdziew flustracje itp. Azeby ktos poczul pokore i wolnosc to musi miec to w sercu. Takie okolicznosci co najwyzej ja odkrwaja.
Ja zgodziłbym się z Waldemarem, bo mówi zgodnie z śastrami, tym bardziej, że podejrzewam, że mówi także z własnego doświadczenia. Śrila Prabhupada pisze w "Nektarze Oddania", rozdz. 29:
"Pokorą jest nazywane uczucie słabości spowodowane przez uczucie nieszczęścia, strach czy popełnienie obrazy. Osoba w takim stanie staje się gadatliwą, czuje małość swojego serca, nieczystość umysłu, jest pełna niepokoju i jest bierna.
W Dziesiątym Canto, pięćdziesiątym pierwszym rozdziale, 57 wersecie Śrimad-Bhagavatam, Król Mucukunda mówi: "Mój drogi Panie, z powodu swoich złych czynów popełnionych w przeszłości, jestem bezustannie zasmucony. Zawsze cierpię z powodu moich pragnień, ale pomimo to moje zmysły nigdy nie są usatysfakcjonowane przyjemnościami materialnymi. Tak czy inaczej, poprzez Twoją łaskę osiągnąłem teraz spokój, gdyż przyjąłem schronienie Twoich lotosowych stóp, które są zawsze wolne od wszelkiej rozpaczy, strachu i śmierci. O najwyższy obrońco, O najwyższa duszo! O najwyższy kontrolerze! Udziel mi łaskawie Swojego schronienia. Jestem tak bardzo zawstydzony: '
Ta wypowiedź Mucukundy jest przykładem pokory będącej rezultatem niezwykle nieszczęsnych warunków materialnej egzystencji."
Nawet współczesna psychologia to potwierdza. Przykładowo, model Kübler-Ross mówi o pięciu fazach żalu, czy żałoby:
- zaprzeczenie („Nie, to na pewno pomyłka!”)
- gniew („Za co spotyka to akurat mnie!?”)
-negocjacje („Jeśli zacznę bardziej o siebie dbać, może pożyję choć rok dłużej.”)
- depresja („To nie ma sensu, po co cokolwiek robić.”)
- akceptacja („No cóż, umrę. Nie ma co z tym walczyć, lepiej godnie spędzić ostatnie chwile życia.”) (dla wygody, lista wzięta z
http://blog.krolartur.com/5-faz-zaloby- ... bler-ross/)
Tak więc, wspomniana przez Ciebie złość, gniew i frustracja, jako jedyna odpowiedź na cierpienie jest zaledwie stanem poprzedzającym akceptację cierpienia i pogodzenia się z losem, co jest ewidentnym objawem pokory w obliczu istnienia siły wyższej, stojącej poza naszą kontrolą. Taka akceptacja i pokora nie musi pojawić się natychmiast, ale być może po latach, lub nawet w przyszłych wcieleniach.
Mechanizm działania natury materialnej jest taki, że duma rodzi w końcu grzeszne czynności, co przynosi cierpienie. Natomiast cierpienie rodzi pokorę i pobożność, a w konsekwencji i materialne szczęście, które znowu rodzi dumę, i na jej skutek tendencję do grzeszenia, i tak w koło. Tylko zadedykowanie swego życia transcendentalnej służbie oddania dla Pana może wyrwać uwarunkowaną duszę z tego błędnego koła dualizmu materialnego szczęścia i nieszczęścia, oraz podążających ich tropem dumy i pokory.