Durghim napisał(a):
O właśnie. A czym więc wtedy jest to co jest, kiedy rezygnujemy z indywidualności? Bardzo wiele przekazów mówi, że to właśnie jest miłość.
Jesli pytasz o moje zdanie, to jest niczym, z tego prostego wzgledu, ze jestesmy wiecznie indywidualnymi istotami i nie mozemy z naszej indywidualnosci zrezygnowac, nawet jesli bardzo bysmy tego chcieli. Jednak wedlug przekazu wedyjskiego dla tych, ktorzy z jakichs wzgledow bardzo tego pragna, mozliwy jest stan, w ktorym swiadomosc swego indywidualnego bytu jest na tyle przytepiona, ze moze pojawic sie pewna forma zludzenia, ze sie te indywidualnosc utracilo. Jednak stan taki jest tymczasowy.
Nie wiem o jakich przekazach mowisz. Samo stwierdzenie, ze "wiele przekazow mowi" mi osobiscie nic nie mowi. Slownikowa defincja milosci jest taka (PWN, Definicje, wersja elektroniczna):
Cytuj:
MILOSC, filoz.
uczucie skierowane do osoby (np. milosc oblubiencza, rodzicielska, braterska, Boga, blizniego) lub przedmiotu (np. milosc do ojczyzny), wyrazajace sie w pragnieniu dla nich dobra, szczescia i zachowania ich istnienia.
Tak wiec milosc jest zawsze do kogos lub do czegos.
Byc moze to co Tobie sie marzy
moznaby okreslic angielskim slowem "wonder". Stan blogosci, satysfakcji, wolnosci od niepokoju czy przeciwnosci z jednoczesna swiadomoscia bycia niejako czescia czegos wiekszego? Po prostu samo-zadowolone bycie?
Ale milosc jest czyms innym, czyms trudniejszym. Z miloscia wiaze sie wysilek, praca, bol, podziw, szacunek nawet
mimo roznic i moze rozbieznosci zdan. No i zdolnosc rezygnacji ze spelnienia wlasnych ambicji i pragnien, moze nawet z wlasnego spokoju i szczescia, na rzecz tego, kogo sie kocha.
Wydaje mi sie, ze Srila Prabhupada dosyc przystepnie wyjasnia punkt widzenia waisznawa na proby osiagniecia impersonalne doskonalosci, doskonalosci bez indywidulanosci w
komentarzu do 10 wersetu 4 rozdzialu Bhagawadgity. Tutaj przytocze jedynie fragment:
Cytuj:
Należy uwolnić się od wszystkich trzech stanów przywiązania do świata materialnego: lekceważenia życia duchowego, strachu przed duchową, osobową tożsamością i koncepcją próżni, będącej skutkiem frustracji w życiu.
To moze nie byc latwe i moze wymagac troche czasu. No ale jesli spojrzymy na to z perspektywy wiecznosci naszego istnienia, to mamy ten czas.