A to ze swieckiej strony podbne podejscie;
http://wyborcza.pl/magazyn/1,130899,134 ... iecej.html"Człowiek jako towar
Czcimy rzeczy, choć nigdy jeszcze nie były one tak nietrwałym elementem rzeczywistości i nigdy tak prędko nie stawały się bezużyteczne. Dziesiątki przedmiotów, bez których kilka lat temu nie wyobrażaliśmy sobie życia, nagle zamieniły się w rupiecie, bo ich funkcje przejęły inne. Kilka czy kilkanaście lat temu ciężko zarobione pieniądze wydawaliśmy na takie ornamenty prestiżu, jak: faksy, pagery, odtwarzacze CD, magnetowidy, magnetofony, gramofony, projektory filmów czy kalkulatory. Kto to dziś pamięta?
A ponieważ w świecie rynku nie ma próżni, kosztem obecności wśród bliskich, biorąc nadgodziny i kredyty, pracujemy na nowe rzeczy. Musimy, skoro uwierzyliśmy, że bez nich jesteśmy nikim. Czujemy się ludźmi o tyle, o ile jesteśmy konsumentami. A konsument to ktoś taki, kto ''chłonie świat produktów, dóbr i rzeczy, jaki mu się wpaja, a tym samym podbija go, a jednocześnie jest przez ten świat definiowany - przez marki, znaki towarowe oraz tożsamość konsumencką - jak w ''Skonsumowanych'' pisze Benjamin Barber. - Obnosi się z fałszywą władzą konsumenta, wyrzekając się jednocześnie prawdziwej władzy obywatela. Zaciera się granica oddzielająca go od rzeczy, które kupuje. Przestaje nabywać towary jako instrumenty służące innym celom, sam staje się natomiast towarami, które kupuje''.
Staliśmy się ludźmi uprzedmiotowionymi, uzależniającymi poczucie szczęścia i sens życia od gromadzenia dóbr, którymi nie potrafimy i nie mamy czasu się cieszyć. Ludźmi, których zachłanność wyniszcza emocje, tłamsi duchowość i pustoszy intelekt.
Ludźmi, którzy - o ile chcą ocaleć w tym cyrku kupowania-posiadania - powinni zwrócić wzrok w stronę nowego plemienia buntowników. W stronę minimalistów."
i
"W połowie XIX w. cesarz Napoleon III zaprosił na obiad króla Syjamu. Cesarscy oficerowie jedli srebrnymi sztućcami, Napoleon złotymi, gościowi zaś dano sztućce aluminiowe. Zamiast się obrazić, król aż spuchł z dumy, aluminium było bowiem wówczas najcenniejszym metalem na świecie. Cenniejszym od złota i platyny."
http://wyborcza.pl/magazyn/1,126641,117 ... j_sie.html