bhaktajarek napisał(a):
nie oceniam Jego , a nawarstwiające się efekty stopniowego zanikania KULTU ACARYI, który stanowi istotę życia dla sadhaka bhaktów przynajmniej.
Jarek, postudiuj GŁEBOKO książki Srila Prabhupady.
Otworzyłam Vedabase, wpisałam w wyszukiwarkę "cult" i "acarya". Otrzymałam 77 wyników. Zgadnij ile razy Srila Prabhupada mówi o kulcie aczarji? ZERO. NULL. NADA. NIET. EJ. NEIN. Takie pojęcie w jego książkach po prostu w ogóle nie występuje. (Podobnie zresztą jak adi vani...) Skąd żeś to wytrzasnął? Bo na pewno nie od Srila Prabhupady.
Konteksty, w jakich występuje słowo "kult" u Srila Prabhupady:
kult oddania
kult służby oddania
kult świadomości Kryszny
kult Sri Caitanji Mahaprabhu
kult Caitanji
kult waisznawa (NIE waisznawy - Vaisnava cult)
kult waisznawizmu
Kult bhagavata (chodzi tutaj o kult Srimad-Bhagavatam: Madhya 25.267 jakby co)
kult sankirtanu
kult buddyjski
Kultu aczarji NIE MA. Znalazłam za to inne ciekawe fragmenty z "aczarją".
Madhya 12.127, znaczenie
“System parampara jest bardzo ściśle przestrzegany przez gaudiya waisznawów. ... Konieczne jest przestrzeganie systemu parampara kultu Caitanji.”
Ciekawe zdanie o Panu Caitanji: “Pan
grał rolę aczarji i dlatego uważał Siebie za zwykłą ludzką istotę.” [However, because He was playing the part of an acarya, the Lord considered Himself an ordinary human being.] To tak a propos Srila Prabhupady jako aczarji i jednocześnie człowieka.
Madhya 12.194
Srila Adwaita Aczarja
otrzymał tyłuł “aczarja” dlatego, że głosił kult bhakti, a nie filozofię monistyczną.
No i chyba najciekawszy fragment:
Spacer poranny, 8 kwietnia 1975, Mayapur napisał(a):
Jayadvaita: ...oni wszystko wiedzą i są doskonali pod każdym względem. Ale czasami, z naszego materialnego punktu widzenia, widzimy jakieś błędy. Tak jak kiedy myślimy...
Prabhupada: Z powodu materialnego punktu widzenia. Punkt widzenia jest zły, dlatego widzisz wady.
Jayadvaita: Więc powinniśmy myśleć, że to nasz błąd.
Prabhupada: Tak. Jest wyjaśnienie pojęcia aczarji: bhakti-samsanah. “Ten kto głosi kult świadomości Kryszny, ten jest aczarją. Więc dlaczego miałbyś widzieć jakieś wady?
Jayadvaita: Ponieważ widzimy... Na przykład czasami wydaje się, że aczarja może o czymś zapomnieć czy czegoś nie wiedzieć, więc z naszego punktu widzenia, jeżeli ktoś zapomniał, to jest...
Prabhupada: Nie, nie, nie. Wtedy...
Jayadvaita: ...niedoskonałość.
Prabhupada: To nie jest... W takim razie nie rozumiesz. Aczarja nie jest Bogiem, wszechwiedzącym. On jest sługą Boga. Jego interesem jest głoszenie kultu bhakti. To jest aczarja.
Jayadvaita: I to jest doskonałość.
Prabhupada: To jest doskonałość. Hare Kryszna.
Jayadvaita: Więc my mamy niewłaściwe zrozumienie tego, co to jest doskonałość?
Prabhupada. Tak. Doskonałość tu jest, jak on głosi kult bhakti. To wszystko.
Podejrzewam, że ten fragment to klucz do problemu z Twoim oskarżaniem innych, że obrażają Srila Prabhupadę. Nie rozumiesz, co to aczarja, masz fałszywe wyobrażenie tego na czym polega doskonałość aczarji. Doskonałość aczarji polega na tym, że głosi kult bhakti, nie na tym, że doskonale zna angielski czy nawet na tym, że nie popełnia błędów. Jak ktoś sobie ubzdura tego typu doskonałość, to często nie wytrzymuje ona konfrontacji z rzeczywistością, i następuje załamanie się wiary. Broniąc tej niby-doskonałości bronimy naszej wiary. Moim zdaniem lekarstwem na to jest zapoznanie się z filozofią.
bhaktajarek napisał(a):
Te argumenty z liczbami to nie manipulacja, choć nasze warsztaty naukowe przy Twoim GNdd. to jak dymarki przy Hucie Katowice, albo gorzej, ale jeśli nie ma choroby to po co szukać jej żródeł? Jeśli stawiamy tezę, że coś nie gra z edytowaniem, to musimy mieć prawo do uzasadnienia naszych racji i kierujących nami motywów.
Tu nie chodzi o "warsztaty naukowe". Podajesz fałszywe argumenty, albo argumenty nie na temat, i teraz racjonalizujesz to tym, że masz rację, ale nie masz siły przekonywania, czy coś takiego. To wcale tak nie jest. Po prostu NIE MASZ racji i stąd Twój problem z przekonaniem mnie - i chyba nie tylko mnie - że ją masz. Zle identyfikujesz problem. Zastanawiające jest to, że nawet po wykazaniu kompletnej fałszywości argumentów używanych przez osoby, za którymi podążasz, Ty i tak się upierasz i dalej cytujesz albo te same, albo inne równie chybnione argumenty. Jeszcze ani razu nie widziałam, żebyś odniósł się do moich argumentów, czy mojego zbijania Twoich argumentów. Po prostu wysypujesz wywrotkę z nowymi (albo i starymi) niby-argumentami zupełnie nie ustosunkowywując się do tego, co ja piszę.
Masz prawo uzasadniać swoją tezę, ale do tej pory Twoje uzasadnienia są bezzasadne. Znajdź argumenty, które są PRAWDZIWE i NA TEMAT. Może zauważyłeś, że zadaję sobie trud, żeby sprawdzać większość Twoich argumentów, tylko że w mojej opinii one na tym dobrze nie wychodzą. I zawsze uzasadniam dlaczego.
Jeżeli chodzi o Twoje motywy, to chyba żeśmy w to nie weszli, i ja nie mam zamiaru tego robić. Mi chodzi o meritum, o redagowanie książek Srila Prabhupady, a nie o Twoje motywy.
bhaktajarek napisał(a):
I tak jestem ograniczany, bo ad hominem nie wolno, a w normalnych procesach tego typu wolno, no bo nie bez znaczenia jest kto jest oskarżany, kto jest rzeczoznawcą itd.
Przepraszam, w jakich normalnych "procesach tego typu"? Twoim zdaniem to jakiego typu procesem jest to, co tutaj robimy? Ja tu na przykład nie widzę oskarżonego. Jest temat i omawiamy temat, a nie czyjąś winę czy niewinność. No chyba że z Twojego punktu widzenia ktoś tutaj stoi przed sądem?