Haribol, PAMHO.
Pragnę jedynie nadmienić, że osobiście odczuwam wewnątrz sceptycyzm odnośnie tez zawartych w rozważaniach nt. "wewnętrznego życia Śrila Prabhupada". Przeczytałem ten tekst w całości, na ile mi pozwolił czas i moje zrozumienie jęz. angielskiego i według mnie jest to jedynie zbiór hipotez w oparciu o indywidualny odbiór róznych zdarzeń, mieszczący się w kategorii subiektywnej i niesprawdzalnej. Nie chcę niniejszym ustosunkowywać się do sugestii autora bezpośrednio, gdyż osobiście nigdy nie podjąłbym się próby interpretacji, na czym polegało "życie wewnętrzne" Śrila Prabhupada, zrozumieć jego wewnetrzne symptomy ekstazy w konkretnej rasie itd. Jeśli inne osoby są na takiej platformie realizacji, i mają do tego kwalifikacje, to chylę czoła, niemniej jednak proszę o uwzględnienie mojego neofictwa, i ograniczonej zdolności do zrozumienia pewnych rzeczy. Czy udział, czynny czy bierny, w dyskutowaniu svarupy param-guru ma jakikolwiek sens w aspekcie przydatności w życiu duchowym neofity, jakim jestem? Na pewno nie ma, gdyż ani nie jestem do tego kwalifikowany, ani gotowy, a jest jeszcze sporo rzeczy, które mają daleko większe znaczenie dla mojej świadomości Kryszny, na które zwracał uwagę przede wszystkim w życiu duchowym Śrila Prabhupad.
Jeśli chodzi o mnie, to zwracam uwagę przede wszystkim na to, że Prabhupad niejednokrotnie powtarzał, że naprawdę ważne i istotne dla nas rzeczy zawarł w swoich ksiązkach. Gdyby kwestia zrozumienia jego svarupy była dla nas bardzo istotna, na pewno podzieliłby się nią, tak aby nie zostawiać miejsca do spekulacji i indywidualnych interpretacji.
Osobiście nie widziałbym nic dziwnego, jeśli wielbiciele mający odpowiednią wiedzę i takie pragnienie, dyskutowaliby między sobą takie tematy w zaufaniu, jednakże mam mieszane uczucia, gdy temat jest podawany od razu "hurtem" publicznie, i od razu ze zdziwieniem, że osoby, które np. spędziły wiele lat swojego życia w świadomości Kryszny, tłumacząc książki ŚP mogą ośmielić się mieć jakieś wątpliwości czy nie przyjąć od razu z wiarą i aprobatą tego, co ktoś podał. To nie jest zbyt przemyślane oczekiwanie moim zdaniem... Tym bardziej, że nie ma pewności, że niezależnie od genezy, jakakolwiek wstrzemięźliwość, rezerwa czy brak entuzjazmu/aprobaty w ocenie tekstu przez przypadkowego czytelnika nie będzie potraktowana jako lekceważenie czy wręcz wyzwanie dla osób, które np. są guru i brały udział w analizach tworzących treść prezentowanego artykułu. Myślę, że zabrakło mi tu jakiejś delikatności, a reakcja Madhavendry jakoś mogła nawet trochę zniechęcić do czytania.
Warto zdawać sobie sprawę, że na to forum mogą zaglądać osoby, które np. niekoniecznie życzą sobie analizowania czy dyskutowania wewnętrznego życia ŚP, a jeśli by taka potrzebę poczuli, porozmawialiby na ten temat akurat ze swoimi guru i z nikim innym. Nie jest powiedziane, że każdy musi odbierać nasz entuzjazm i nasz przekaz dokładnie tak, jak tego chcemy. Ludzie są różni, sangi też, nastroje bywają różne... Dlatego nie ma się co dziwić, jeśli ktoś może mieć inne zdanie i warto być tego świadomym, kiedy się coś podaje na forum publicznym.
W prezentowanym artykule po cichu wymienionymi przedstawicielami, innej (dopowiedzmy to, "wyższej" w sensie rasy - daję specjalnie cudzysłów) opcji są bhaktowie z Gaudiya Math — Śridhar Swami, Prajnana Keśava M. (bardzo przepraszam, jeśli jakieś imię przekręciłem) itd, w tle kołysze się również temat czy jesli ktoś jest nauczany o tym, że najwyższą formą miłości w świecie duchowym jest madhurya-rasa, i do niej dążą zwolennicy Śrila Rupy Goswamiego, a równocześnie, że rasę z Kryszną dostajemy dzięki łasce guru — to czy ktoś aspirujący naprawde do madhurya-rasa może ją w ogóle dostać od ŚP czy Jego misji, czy powinien poprosić o nią kogoś innego? I czy naprawdę faktem jest, że ci, którzy jej szukali, dostali ją poza ISKCONem? Moim zdaniem nie każdy, kto przeczyta takie słowa, będzie miał już głębszą duchową wizję, albo będzie na platformie madhyama-adhikari...
Moje osobiste zdanie (wybaczcie, jeśli świadczy ono jedynie o moim duchowym buractwie, ale piszę o tym, co jestem w stanie dostrzec moim zanieczyszczonym sercem) jest takie, że warto się naprawdę dobrze zastanowić nad tym, co będzie łączyć czytelników tego portalu i budować między nimi głębokie zaufanie, a unikać stawiania kwestii, które w obecnie istniejących między sangami relacjach mogą mieć zgoła odwrotny skutek. Jeśli chodzi o mnie, skłaniam moją głowę u stóp wszystkich sług Śri Caitanyi Mahaprabhu.
Proszę tylko o to, aby nie zarzucać mi wąskiej, materialistycznej wizji (co jest bardziej doskonałe, a co mniej doskonałe w sensie svarupy), upolitycznienia, krytykanctwa, itd itd - chciałbym tylko, żeby ten punkt odnośnie wyczucia sytuacji, etykiety został dobrze zrozumiany i takimi słowami i stylem, jakimi tylko potrafię operować, starałem się zwrócić na to Waszą uwagę. Nie mam złego nastawienia do kogokolwiek. Zaufanie nie rodzi się w sekundę, "znikąd". Ono potrzebuje czasu i sprzyjających warunków.
_________________ Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie -
WS Urugaya das
|