komentator napisał(a):
Gauranga prabhu piszesz o świątyni w sercu(sugerujesz że Ambariś prabhu jej nie ma? )Chodzą w garniturach bo pewnie ten program komputerowy nie posiada takiej opcji (palmy podobnie).Jest pewne że Srila Prabhupad życzył sobie okazałej świątyni w tym szczególnym miejscu. Czy powinna być w stylu indyjskim? Moim zdaniem nie koniecznie.Bardzo podobają mi się niebieskie kopuły i jeśli dobrze zobaczyłem te elementy z pierwszego canto ŚBhag---kolorystyka jest super!!!!
Najważniejsze aby spełniał swoją podstawową funkcję pomieszczenia olbrzymich ilości wielbicieli z całego świata (wyobrażcie sobie kirtan na kilka tysięcy bhaktów!!!!)Chcielibyście coś takiego przeżyć ? Czego i sobie życzę...
hari!
Nie mam prawa oceniac kto ma swiątynie w sercu ,a kto jej nie ma,wiem ze ja jeszcze jej nie mam.
Wiem tez ze rozwijanie infrastruktury w mayapur ,czy gdzie kolwiek indziej na swiecie ,rowna sie zwykle krzywdzeniu innych. Jasne wszystko mozna sobie wytłumaczyc ,ze cos jest w imie dharmy.
nie mniej jednak ,pisze o swiątyni w sercu bo widzialem niestety to i owo ,a to nie koniecznie kojazy mi sie z bhakti.
jak to mowił S.Prabhupada duze zarządzanie duzy bol głowy. Wiem tez ze On(Prabhupada) nie chcial by Hindusi byli w zarządzie Candrodaya mandir,nie stety są,Nie zebym byl rasistą,ale wielu z nich przedewszystkim zalatwia dzieki temu swoje rodzinne interesy ,bo wiekszosc pochodzi z biednych bengalskich rodzin.
Sam Ambarisz Pr na spotkaniu GBC wkurzyl sie i powiedzial ze TYlko wtedy powstanie ta swiątynia kiedy on sam przejmie "wodze " nad jej budową. i urzyl słow doslownie takich ze ma dosc tego,ja pompuje wam miliony dolarow,a wy mnie poprostu mnie dojicie, przezerając przez lata te pieniądze.wtedy wlasnie powiedzial ze nie da ani centa wiecej,kiedy wszyscy zaczeli go prosic by zmienil stanowisko On wtedy powiedzial ze ok ,ale kiedy sam bedzie sprawowal piecze nad projektem.
z Bolem serca wiekszosc z nich to zaakceptowala. Oprocz tego mozna smialo dodac ze nie jest to ten projekt swiątyni ktory mial byc ,zgodny z pragnieniem Srila Prabhupada,gdyz bengalski rząd nie zgodzil sie na ten projekt,bo iskcon ,a tak naprawde tkzw "czlonkowie Iskconu,ktorzy w imie Srila Prabhupada pozyskiwali ziemie nie koniecznie robili to w bona fide sposob,czesto graniczylo to z zastraszaniem ,miejscowej ludnosci i pobiciami.
A tak naprawde uzyskana w ten sposob ziemia trafiała potem jako prywatna wlasnosc juz nie "brahmaczarina"Informacje od jednego z uczniow Srila Prabhupada ktory osobiscie byl w bengalskim rządzie ,jako naukowiec z australii,socjolog.Chcial napisac pochlebną prace na temat dzialalnosci naszczego ruchu,ale nie stety informacje jakie uzyskal nie pozwoliły mu na to.
Mialem to szczescie gotowac tam i karmic ludzi z Mahasringą prabhu i osoby ktore znały osobiscie Prabhupada mowiły ze za jego fizycznej obecnosci ta organizacja byla naprawde wartosciowa i inna.
Pisalem juz chyba o tym kiedys
Wiem ze to co pisze nie jest zgodne z propagandą sukcesu tego ruchu i byc moze jestem sentymentalistą. Ale czesto te kawaleczki ziemi ktore posiadają Ci bengalczycy są jedyna rzeczą ktora utrzymuje ich przy zyciu , dając im jakies warzywa. mozna jeszcze dodac ze bengal lezy nieopodal bangladeshu ,a tam jest wielka bieda. mysle ze gdyby bhaktowie zajeli sie naprawde z sercem opieką nad tymi ludzmi Oni sami chcieli by sie przyłanczac do naszego ruchu,inna rzecz ze w mayapur nie jest tak łatwo hindusowi przyjsc do bhaktow,ale to juz inna historia,niestety znowu wykreowana przez Hinduska czesc tkzw"czlonkow" tej swiątyni. Ktora dla mnie jest rozna od zdania jakie wypowiedzial S Prabhupada,ze ten ruch ma byc domem dla kazdego i kazdy moze znalesc w nim schronienie.
Jesli chodzi o kirtany,To faktycznie Sri Sri radha madhava z pewnoscia są z nich zadowolone ,bo one powalają juz w dzrzwiach swiątyni,pielgrzyma ktory przybywa naprawde z daleka.
Wiec kazda moneta ma dwie strony.