prof. Filutek napisał(a):
Antarananda napisał(a):
prof. Filutek napisał(a):
Antarananda napisał(a):
to nie Przystanek Jezus tylko POKOJOWA Wioska Kryszny
Racja, to dobry powód by zapraszać do niej wykonawców choć minimalnie szanujących Gospodarza i jego wielbicieli.
szacunek będzie jeśli damy sobie nań szanse, a nie rozpamiętywanie czy kombinowanie, że ktoś nie tak coś powiedział/zaśpiewał 20 lat temu.
To może zaprosić też pana Krzysztofa Mroziewicza by odpowiadał na pytania w namiocie "pytania i odpowiedzi". Na zmianę z siostrą Michaelą Pawlik. Jej książka - "Złudne uroki duchowości wschodu" tez powstała w latach '90. W czym ona jest gorsza od pana Tomka Budzyńskiego, misjonarza straszącej diabłem ideologii, żeby nie dać jej
szansy na szacunek polegającej na wystąpieniu na imprezie masowej organizowanej przez bhaktów?
Tomek Budzyński napisał(a):
Czytałem książki o buddyźmie Zen, o hinduizmie i bardzo mi się to podobało. Wiesz, Hare Kriszna, te sprawy... Jeździłem na różne zloty, spotkania. Robiłem to zupełnie bezmyślnie, na zasadzie ciekawości, która siedzi w młodym człowieku. Kiedyś nawet narysowałem sobie na czole takie weddyjskie paski, jakie noszą krisznowcy. Tylko i wyłącznie dla jaj. Bezmyślnie śpiewaliśmy sobie z kolegami: Hare Kriszna. Ale to było cały czas powierzchowne, mimo że dziś wiem, że wylądowałem wówczas w tym, co dziś nazywa się New Age.
Tomek Budzyński napisał(a):
Pozytywna wibracja, dobra energia - to pojęcia New Age, które są całkowitym kłamstwem. Odczuwanie pozytywnej wibracji to dla mnie za mało. Jezus to Osoba, żył i zmartwychwstał i znowu Jest. To nie enigmatyczna mgła. Nie chcę się nurzać we mgle! Potrzebuję kontaktu z Osobą. Nie ma dla mnie wspólnoty wyznań, nie ma innych bogów i nie chce o nich słyszeć.
Tomek Budzyński napisał(a):
Jakby Ci to powiedzieć… W jakimś sensie Armia – sama nazwa to wskazuje – prowadzi walkę. Ale generalnie mogę powiedzieć, że my prowadzimy taką walkę bardziej duchową, z demonem. To jest najgorszy wróg człowieka tak naprawdę: demon. Nie drugi człowiek, tylko diabeł.
Tomek Budzyński napisał(a):
Wychowałem się w rodzinie katolickiej, zawsze wierzyłem w Boga, to oczywiste. On jest rzeczywiście - tak jak ja jestem, jest Natalia i dziecinka (Ninka, 7 miesięcy). To jest Bóg. Ale od nastolatka ciągnął się za mną New Age. Wtedy myślałem: "Bóg jest dobry, Jezus jest dobry, Krishna dobry, Budda też dobry - byleby było kolorowo i nie nudnawo".
Tomek Budzyński napisał(a):
- Byłem w nieciekawym stanie psychicznym, chorowałem na nerwicę, miałem za sobą zawó miłosny. W Armii od razu poczułem dobry klimat. Spotkałem wspanałych ludzi, których pokochałem, między innymi Sławka Gołaszewskiego. Dzięki nim zetknąłem się z filozofią New Age. To mi się spodobało! New Age jest atrakcyjna dla młodego człowieka, który chce sam szukać drogi. Dziś Hare Kriszna, jutro pójdziemy na jakąś jogę, potem ćwiczenia oddechowe i super się czujesz! to jest wyrafinowane oszustwo. Przez wiele lat moję teksty powstawały pod wpływem fascynacji New Age.