Pavana Caitania napisał(a):
Kupilem dziaj ksiazke jakby na temat. Za 4 zl znalazlem w antykfariacie Artura Schopenchauera "dyalektyka erystytyczna" czyli sztuka prawdzenia dysusji.
Tak, ta cienka broszurka to dobra zabawa.
Na studiach, podczas rocznego kursu wojskowego, jeden z prowadzących oficerów był fanem tej książki i sztuki argumentacji w ogólności, i właśnie pod jego wpływem ją zakupiłem i przeczytałem. Razem z Pracaranandą. Nie wiem, czy Driszta to przeczytał, bo razem byliśmy na tym samym kursie u "trepa".
Podobnie Nyaya Gautamy dokładnie analizuje wszystkie aspekty debaty i też wymienia różne metody erystyczne począwszy od uczciwej dyskusji dążącej do prawdy (
badha), poprzez mniej ciekawe opcje oparte na
ahankarze, a dążące do uznania własnych racji bez względu na prawdę, jak "prawnicza"
jalpa, argumentacja motywowana jedynie chęcią zniszczenia przeciwnika, bez próby obrony własnej pozycji, jak
vitanda, irracjonalna inferencja, czy sofizmat
hetvabhasy, podstępna i oszukańcza
chala, czy generalizacja na bazie fałszywej analogi (
jati).
Pavana Caitania napisał(a):
Wydaje mi sie ze Gopi, czy zony Kryszny, czy bramin ktory cztal jak wiemy Gite do gory nogami, ale plakal i Pan Caitania uznal go ze "tego ktory rozumie prawde" - ze takie osoby tez potrafia to przekazac. Tyle ze za pomoca moze czegos innego niz logicznych w sensie analitycznych argumntow.
Każdy kto posiada inteligencję myśli logicznie, w sensie chęci dochodzenia do poprawnych, logicznych konkluzji. Tym bardziej pasterki gopi, najinteligentniejsze istoty w całym duchowym i materialnym stworzeniu. I dlatego przykro jest słuchać, kiedy bhaktowie czasami chcą je pozbawić tej boskiej inteligencji w imię oddania dla Kryszny. A robią to właśnie za pomocą logicznego myślenia, którego podobno, ani nie znają, ani nie potrzebują. he he
(I nie mam tu na myśli ani Ciebie Prabhu, ani kochanego Divyi, a raczej przypadek sprzed paru lat, z jednego z forów.)
Pavana Caitania napisał(a):
W sumie juz mi sie miesza co pisal Schopenchauer a co Purnapragjna/...
Too bad Prabhu! Too bad!