Teraz jest 28 mar 2024, o 20:55


Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 12 gru 2010, o 14:27 
Morderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lis 2006, o 17:14
Posty: 988
Lokalizacja: redakcja strony www.harinam.pl
komentarze do artykułu http://www.harinam.pl/inspiracje,521,we ... a-czi.html

_________________
http://www.harinam.pl


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 20 sty 2011, o 02:00 

Dołączył(a): 31 gru 2008, o 05:30
Posty: 893
Dobry artykuł, tylko trzeba mieć czas żeby cały przeczytać, co stopniowo uczynnię. Podziwiać tez można Purnapragjie za tak rozległa wiedzę. I miło ze się nią dzielisz prabhu.

Puki co mam taki komentarz do tego fragmentu:

Purnapragja napisał(a):

Powyższe aspekty anwiksziki, którymi są wiedza i logika, są ważne, gdyż problematyczną jest sytuacja, w której ktoś głosi filozofię, ale będąc pozbawionym zdolności analitycznych nie potrafi jej wyjaśnić, lub odwrotnie, nie ma lub nie zna filozofii, ale potrafi dobrze argumentować, nawet racje przeciwne prawdzie.


Czyli są dwie rzeczy, jedna to Prawda, a druga to zdolność jej wyjaśniania? Jeśli dobrze rozumiem. Dobry punkt i ważny. Jak i przekłady podane przez Ciebie. Moze nastąpić tak ze ktoś bardzo dobrze argumentuje ale nie zna prawdy, poprostu lubi argumentować, a z drugiej strony ktoś może znać prawdę ale nie umie dyskutować np.

Przytym warto chyba dodać ze ktoś możne przegrać dyskusji, ale nie znaczy ze nie ma racji. Moze np przegrać dlatego ze jest mniej doświadczony w dyskusjach czy argumentacji. Ktoś może wygrać dyskusje a nie mieć kompletnie racji. Jakby siła umysłu pokonać, ale bez prawdy.

To mi przypomina tez kiedyś jak widziałem na ulicy kutnie kobiety i mężczyzny. Kobieta potem zaczęła przepraszać. Ale wyglądało na to ze to ona miała racje. A wiec racja, prawda nie zawsze decyzyjne. Czasem tylko komu bardziej "Zależny" albo kto jest lepszy w argumntacji.

Puki co tyle. Ale jak poczytam dalej zobczymy co wyniknie z artykułu.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 20 sty 2011, o 14:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Dziękuję za komentarz Pavanji! :) Artykuł napisałem na podstawie materiałów z gurukuli Bhakti Vidya Purny Maharaja oraz jego wykładów. To są podstawy i tego uczą tam dzieci. Ja starałem się po prostu to usystematyzować, zebrać w całość, i udostępnić zainteresowanym filozofią bhaktom, którzy nie mają być może dostępu, lub wolnych kilkudziesięciu godzin na przesłuchanie wypowiedzi BVPS na ten temat, a porozrzucanych na wielu wykładach, czasami na przestrzeni wielu lat.

Co do przytoczonego przez Ciebie cytatu, to rzeczywiście, tak jak mówisz, jest on dobry i ważny, bo jest bezpośrednio wzięty z wykładu maharaja. :) Świetnie zrozumiałeś, o co chodzi, dlatego dziękuję za Twoje uwagi Prabhu, oraz za dalsze rozwinięcie i przybliżenie tematu.

Serdecznie pozdrawiam Pavano! :)

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 20 sty 2011, o 14:37 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sty 2007, o 05:12
Posty: 1089
Lokalizacja: Warszana
kiba vipra kiba nyasi sudra kene

Jak w takim razie zrozumieć to, że ktoś po chłopsku (jak śudra) tłumaczy wiedzę o Krysznie którą zrealizował? Nie zna zasad logiki jest prost w swych zwyczajach, jedynie kocha Krysznę całym sercem (tak jak Gopi, które nie rozumiały swych mężów Braminów i tego dlaczego nie chcieli nakarmić Kryszny i Balaramy) czy możecie dalej rozwinąć ten arcyciekawy temat :-)

_________________
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się
w zakątku mego serca.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 20 sty 2011, o 17:17 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Tego typu wątpliwości znikają w momencie, kiedy uświadomimy sobie związek, poruszanych tu tematów z Kryszną.

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 20 sty 2011, o 21:51 

Dołączył(a): 31 gru 2008, o 05:30
Posty: 893
Kupilem dziaj ksiazke jakby na temat. Za 4 zl znalazlem w antykfariacie Artura Schopenchauera "dyalektyka erystytyczna" czyli sztuka prawdzenia dysusji. W sam raz jak w temat/ Na samym poczatku autor stwierdza ze prawda to jedno a argumntacja to drugie. ZE mozna przehrac wsztskei po koelii dyskusje (z powdu braku dobrych argumntow) a dalej byc posiadaczem prady. Lub odwrotnie. Jakas osoba moze wygrac wsztsko co moziwe a jedynie ma ten plus ze umie argumntowac. Prawdy nie ustala sie tez przez glosowanie, czy na zasadzie wiekszosc.

Wydaje mi sie ze Gopi, czy zony Kryszny, czy bramin ktory cztal jak wiemy Gite do gory nogami, ale plakal i Pan Caitania uznal go ze "tego ktory rozumie prawde" - ze takie osoby tez potrafia to przekazac. Tyle ze za pomoca moze czegos innego niz logicznych w sensie analitycznych argumntow. Zrszta to chyba bylo gdzies w tekscie purnapragii ze Darsiana, spotkanie z Bytem Absolutnym jest tym o co chdzi. Wiedza o atmie. Logika i dowdznie jest chyba dodakiem,nazredziem.

Ale mysle ze warto pamitac na przszlosc. JEsli przegramy jakas dyskusje z kreztesem, na miazge - wcale nie znaczy ze niemamy racji. Znaczy tylko tyle ze przegralismy. A jesli dodac do tego ze wiel osob prawdzi dysusje z pokladu i pocztku ego gdzie wygrana oznacza "tak ja mialem racje, ja zwciezylem, ja jestem madry a ty...ty glupi" to widac ze malo komu chdzi o prawde a wiekszosci o zwyciestwo.

W sumie juz mi sie miesza co pisal Schopenchauer a co Purnapragjna/...:)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 20 sty 2011, o 22:40 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Pavana Caitania napisał(a):
Kupilem dziaj ksiazke jakby na temat. Za 4 zl znalazlem w antykfariacie Artura Schopenchauera "dyalektyka erystytyczna" czyli sztuka prawdzenia dysusji.


Tak, ta cienka broszurka to dobra zabawa. :) Na studiach, podczas rocznego kursu wojskowego, jeden z prowadzących oficerów był fanem tej książki i sztuki argumentacji w ogólności, i właśnie pod jego wpływem ją zakupiłem i przeczytałem. Razem z Pracaranandą. Nie wiem, czy Driszta to przeczytał, bo razem byliśmy na tym samym kursie u "trepa".

Podobnie Nyaya Gautamy dokładnie analizuje wszystkie aspekty debaty i też wymienia różne metody erystyczne począwszy od uczciwej dyskusji dążącej do prawdy (badha), poprzez mniej ciekawe opcje oparte na ahankarze, a dążące do uznania własnych racji bez względu na prawdę, jak "prawnicza" jalpa, argumentacja motywowana jedynie chęcią zniszczenia przeciwnika, bez próby obrony własnej pozycji, jak vitanda, irracjonalna inferencja, czy sofizmat hetvabhasy, podstępna i oszukańcza chala, czy generalizacja na bazie fałszywej analogi (jati).

Pavana Caitania napisał(a):
Wydaje mi sie ze Gopi, czy zony Kryszny, czy bramin ktory cztal jak wiemy Gite do gory nogami, ale plakal i Pan Caitania uznal go ze "tego ktory rozumie prawde" - ze takie osoby tez potrafia to przekazac. Tyle ze za pomoca moze czegos innego niz logicznych w sensie analitycznych argumntow.


Każdy kto posiada inteligencję myśli logicznie, w sensie chęci dochodzenia do poprawnych, logicznych konkluzji. Tym bardziej pasterki gopi, najinteligentniejsze istoty w całym duchowym i materialnym stworzeniu. I dlatego przykro jest słuchać, kiedy bhaktowie czasami chcą je pozbawić tej boskiej inteligencji w imię oddania dla Kryszny. A robią to właśnie za pomocą logicznego myślenia, którego podobno, ani nie znają, ani nie potrzebują. he he :) (I nie mam tu na myśli ani Ciebie Prabhu, ani kochanego Divyi, a raczej przypadek sprzed paru lat, z jednego z forów.)

Pavana Caitania napisał(a):
W sumie juz mi sie miesza co pisal Schopenchauer a co Purnapragjna/...:)

Too bad Prabhu! Too bad! :lol:

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 20 sty 2011, o 23:49 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Z drugiej strony należy zauważyć, że kiedy logikę rozumiemy jako użyteczne i korzystne narzędzie w procesie analizy i zrozumienia nakazów śastr, to zależność od tak pojętej logiki kończy się wraz z rozwinięciem rati lub bhava-bhakti. Symptomem braku potrzeby powyższego uzależnienia od logiki i zasad podanych w pismach świętych jest pojawienie się lobha, intensywnej chciwości, czy zachłanności, w celu osiągnięcia Kryszny. Jest o tym mowa w Bhakti-rasamrita-sindhu 1.2.293 (oraz w okolicznych wersetach) i w komentarzach Śrila Viśvanathy Cakravartiego Thakury i Śrila Jivy Gosvamiego.

Aczarjowie wyjaśniają, że kiedy pojawia się to intensywne uczucie duchowej zachłanności, to oznacza to, że taka osoba musiała studiować pisma, aby to osiągnąć. Dodatkowo VCT mówi, że, aby posiąść zrozumienie właściwej sadhany prowadzącej do spontanicznej służby oddania (raganuga-bhakti), to koniecznym jest studiowanie pism. Dlatego korzystanie z śastramulaka hetu-vidyi, czyli logiki mającej swe korzenie w śastrach jest koniecznością w procesie vaidhi-bhakti.

Jednak powyższa niezależność duchowego sentymentu do Kryszny od logiki śastr i ich nakazów nie oznacza, że taki wyzwolony bhakta zaczyna myśleć w irracjonalny, nielogiczny sposób, i już nie wie, gdzie jest ręka, a gdzie noga, i zderza się z futryną, za każdym razem kiedy zapragnie wyjść z domu. Przecież cały czas planuje on i myśli jak sprawić przyjemność Krysznie, a to wymaga myślenia przyczynowo-skutkowego, czyli inaczej logicznego rozumowania. Z pewnością pasterki Gopi są mistrzami w takim rozumowaniu i planowaniu, które ma na celu np. zastawienie pułapki na samego Krysznę, spłatanie Mu psikusa, czy zaplanowanie innych Jego rozrywek. Bowiem każde celowe działanie wymaga użycia inteligencji i logicznego myślenia.

Dalsze używanie logiki przez bhaktów na powyżej opisanym poziomie, którzy nie zważają już na logikę śastr i ich przepisanych zasad i nakazów jest potwierdzone przez Śrila Jivę Gosvamiego w komentarzu do BRS. 1.2.292, gdzie mówi on, że "logika jest z pewnością stosowana". Logika i nakazy pism stoją obok siebie, ramię w ramię, bo, aby wprowadzić coś w życie, to trzeba mieć najpierw przekonanie o sensie takiego działania i być wolnym od wątpliwości.

Przykładowo pytamy: "Dlaczego mam tak czynić?"
Śastra odpowiada: "A dlatego, ponieważ jest tak, i tak", co stanowi logiczne rozumowanie, bez którego nie zaistnieje abhidheya, do której logika śastr stara się zachęcić czytelnika, i co jest całym jej celem.

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 21 sty 2011, o 03:38 

Dołączył(a): 31 gru 2008, o 05:30
Posty: 893
Ciekawostka jest ze czasmi czlowiek cos zrozumie poprzez sam kontakt z "wyzsza "osoba. Poprostu czasem ta osoba pokazuje swoim szczsciem i praktyka jak podchdzic do danej sparwy/ Np; Prabhupada uzywal srodkow techniki do nauczania/ Samo to ze bhaktwoei widzili jak podchdzil do spraw tzw materii i jak ja uzwac w suzbie dla Pana, dawalo inne spojrzenie/. Mysle ze czamsi takie przekaz nastepwal poza slowami/ Zamoast tmaczyc dlugo i analitycznie ze "zegarek jest ok", pRABHUPADA POPRSTU pokazywal jak go uzywac/.

Ja to osboiscie czasmi nawet sama wizta w swiatyni powduje ze inaczje patzre na cos/. NAwet zanim ktso powie chocby slowa, czy nawet zanim ktos chocby i mruknol/ Nagle jakby rzeczy staja sie jasniejsze.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 21 sty 2011, o 06:32 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sty 2007, o 05:12
Posty: 1089
Lokalizacja: Warszana
Drodzy Wielbiciele posłuchajcie tego.
I ja wczoraj "przypadkowo" przeczytalem taki o to fragment :-)
Fragment książki Prema vilasa
Mówi nauczyciel do swego ucznia
- "Nie uczyłeś się niczego przez ostatnie trzy dni. Jestem twoim nauczycielem, więc słuchaj mnie i rób to, co ci mówię. Jeśli nie posłuchasz mojego polecenia, wszystko zapomnisz.” Ale Śrinivasa nadal nie interesował się swoimi studiami. Zamiast tego po prostu intonował święte imię Krsny. Widząc to, jego nauczyciel odszedł rozczarowany. Laksmipriya i Caitanya dasa nie mogli zrozumieć swojego syna i byli oszołomieni jego zachowaniem. Śrinivasa zawsze intonował święte imiona Śri Śri Radha-Krsny i nie zwracał uwagi na swoje naukowe kształcenie. Nikt nie mógł zrozumieć, co mówił, kiedy rozmawiał sam ze sobą siedząc samotnie wewnątrz domu. To było bez wątpienia działanie Krsny, że chociaż Śrinivasa nie uczył się, i tak świetnie sobie radził, stając się wykształconą, uczoną osobą.
Pewnego dnia matka Śrinivasa znów poprosiła go, żeby poszedł do swojego nauczyciela i czegoś się nauczył. Śrinivasa zgodził się, wziął książki i poszedł do domu nauczyciela. Dhananjaya Vidyanidhi był zadowolony widząc go, ale zapytał: „O Śrinivaso! Dlaczego przyszedłeś zobaczyć się ze mną? Nie mogę nauczyć cię niczego, ponieważ zapomniałem wszystko, co przedtem wiedziałem. To ty skradłeś moją wiedzę i wykształcenie. Musiałem w jakiś sposób obrazić lub rozzłościć boginię Sarasvati. Być może to dlatego, że początkowo nie mogłem zrozumieć twoich chwał.” Śrinivasa był zakłopotany słysząc, że jego nauczyciel przemawia w ten sposób i natychmiast ofiarował swoje pokłony, podniósł swoje książki i odszedł. Ale nie udał się od razu do domu.
Rodzice Śrinivasy i tak byli już zaniepokojeni, myśleli, że może kiedyś porzucić swoje studia i stać się osobą wyrzeczoną, więc kiedy nie zobaczyli go powracającego do domu, Caitanya dasa zaczął przeszukiwać okolicę. Ale szukał nadaremnie. Jednak wróciwszy do domu, zastał Śrinivasę śpiącego w swoim pokoju z książką w ręce. Chłopiec zmieszał się, kiedy obudził się i zobaczył swoich rodziców stojących nad nim, ale uśmiechnął się i poprosił swoja matkę o trochę ryżu.
Kiedy skończył posiłek, cała rodzina udała się na wieczorny spoczynek. Nagle głos z nieba oznajmił: „Ten chłopiec opanuje kompletną wiedzę. Jestem boginią Sarasvati. Z polecenia Śri Caitanyi przybyłam osobiście, żeby dać Śrinivasie najlepsze wykształcenie.” Głos obudził wszystkich domowników, ale byli bardzo zaskoczeni, kiedy okazało się, że nie ma tam nikogo oprócz nich. Rodzice Śrinivasa byli wstrząśnięci. Poczuli się jednak dumni ze swojego syna i objęli go z wielkim uczuciem. Od tego czasu Śrinivasa nie zawracał sobie więcej głowy studiowaniem doczesnych tematów, a raczej pozostawał pogrążony w intonowaniu świętych imion Krsny i nauczaniu Jego chwał.

_________________
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się
w zakątku mego serca.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 21 sty 2011, o 08:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
A czy mógłbyś wyjaśnić drogi Divyo jak ta historia ma się do anviksiki, i konieczności studiowania duchowej wiedzy przez sadhakę?

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 21 sty 2011, o 09:23 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Pavana Caitania napisał(a):
Zamoast tmaczyc dlugo i analitycznie ze "zegarek jest ok", pRABHUPADA POPRSTU pokazywal jak go uzywac/.


No to teraz przynajmniej wiemy dlaczego bhaktowie ciągle się spóźniają. Noszą zegarki, patrzą na nie, ale ni w ząb nie mogą zrozumieć celu w jaki je noszą, i nie mają pojęcia o koncepcji czasu. Po prostu nikt im tego nigdy nie wyjaśnił, tylko bez słów pokazał im, jak zegarek zakłada się na rękę. hehe ;)

Na szczęście paru ludzi zauważyło też, że Śrila Prabhupada poświęca większość swojego czasu na pisanie długich książek analizujących filozofię świadomości Kryszny, oraz, że codziennie angażuje swoje ciało i umysł w wyjaśnianie tej filozofii, na której opierały się jego świadome Kryszny czyny i stojący poza nimi nastrój czystego oddania. Poprzez swój przykład Śrila Prabhupada pokazał im jak używać jakiejkolwiek wiedzy, nie tylko para-vidyi, w służbie oddania dla Kryszny. Dlatego podobno, paru z nich, nawet do dzisiaj to robi!

Wierzmy lub nie, ale jakkolwiek nieprawdopodobnie by to brzmiało, to podobno na własne oczy widzieli takie zachowanie u Śrila Prabhupada! Na własne oczy! :shock: A jak wiemy, oczy są najważniejsze ze wszystkiego, i to wyłącznie przez oczy osiągamy czyste bhakti oraz zdobywamy wiedzę o rzeczywistości. Viva pratyaksza! ;)

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 21 sty 2011, o 09:58 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sty 2007, o 05:12
Posty: 1089
Lokalizacja: Warszana
Intonowanie Świętych Imion ma najwyższą moc, zawiera inne moce, pochodzące również ze studiów nad Wedantą.
Ktoś kto doszedł do punktu śudha nama, platformy doświadczenie, że Imię nie jest różne od Kryszny, posiadł wszelką wiedzę i wyrzeczenie.
Taki stan jest stanem czystego serca w którym rezyduje miłość - bhakti.
vayragya vidya nija bhakti yoga, siksarthan eka purusa purana, sri krisna caitanya ...

Tak to rozumiem.
Patrząc z jednej strony.

Z drugiej strony studia i związana z nimi praktyka (sadhana) wznoszą nas stopniowo do powyższego doświadczania.

Nie wiem Drogi Purna Prabhu czy tą odpowiedzią zadowoliłem cię w takim stopniu jak ty mnie swymi wcześniejszymi postami:-)

_________________
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się
w zakątku mego serca.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 21 sty 2011, o 14:09 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 1 lis 2006, o 18:21
Posty: 1863
Lokalizacja: Helsinki/Warszawa
Zgadzam się z Tobą drogi Prabhu.

_________________
Prasadam blog mojej żony Vairagya-laksmi dd: http://www.purevege.com/
Foto galeria mojej żony: http://www.flickr.com/photos/48823311@N03/
Mój blog: http://purnaprajna.blogspot.com/
Moja muzyka: http://www.acidplanet.com/artist.asp?so ... 069&T=6461


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Wedyjska nauka dociekania cz.I i cz.II
PostNapisane: 21 sty 2011, o 14:33 

Dołączył(a): 31 gru 2008, o 05:30
Posty: 893
Moze byc tez tak ze ktos był bhakta wczsniej i w poprzednim życiu nie doknczyl czy upadł i teraz kontunuuje. Wiec sens i esencje wiedzy ma jakby w sobie- podozadkowanie Krysznie.

Z drugiej strony mam dosdczenie ze wsztsko zalezy od decyzji i pragninia. Bylismy w Swaiece duchwym i upadlismy z neigo bo milsmy pragninie. Podobnie np; KAmsa widzial Kryszne sam na sam, Twarza- w - twarz a decydowal sie na walkę. Tak wiec spotkanie czy wiedzy czy Kryszny nic nei da jesli nie ma pragninia nacechwanego osgnieciem Prawdy Abolutnej.

Jeszcze inna rzecz. Na goloka Vrindawana, gdzie Gopi prowadza z Kryszna swoje lila, rozrywki, tańce i inne przygody zwiazane z wymiana milosci, podstawa jest uczcie milosci i odnowie swego naturalnego stanu. Watpie bo Goli ptzrebowaly rozmyslac na ten temat.

Potem by nam dac pojecie o tym mozna analicznie opisac czym milsoc jest. Jak dziala itp> Potem opisac mozna przeszkody i dzialnie 3 sil natury i iluzje (maje). W ten sposb o ile milosc Gopi jest czysta o tyle filozofia nie tyle nie opisuje samej miłości ale czasmi nawet opisuje jakies "brudne sprawY". Mozna wiec powidziec ze Filofia- to koło ratnkowe.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ]  Moderator: Morderatorzy Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL