Gaura napisał(a):
Na wstępie chciałbym podkreślić konieczność oddzielenia w toczącej się dyskusji zagadnień estetyczno – artystycznych od problematyki teologicznej. Z racji na skrajną idolatrię dyskutowanej teologii jest to oczywiście bardzo trudne. Wywołany tu temat dotyczy jednak, jak się wydaje, w głównej mierze strony wizualnej, dlatego powstrzymam się, na ile to możliwe, od rozważań nad obecnością Boga w obrazie.
Zgadzam się z kolegą, który zapoczątkował dyskusję – problem strony wizualnej w Towarzystwie z pewnością istnieje. Nie ogranicza się przy tym do samych bóstw, lecz dotyczy też małej architektury (ołtarzy), ilustracji książkowych, a w niektórych przypadkach również architektury monumentalnej.
Nie będę polemizować z doktryną mówiącą o bezpośredniej obecności Boga w jego wizerunku. Pamiętajmy jednak, że zanim figura stanie się Bogiem, ktoś ją wykonuje, następnie ktoś inny kupuje itd. Na tym etapie istnieje możliwość dokonania wyboru formy, która prezentowałaby wyższy poziom artystyczny. Wydaje się, że w większości przypadków mamy w Iskconie do czynienia z figurami masowej produkcji, często niemal „jarmarcznymi”, gdzie zarówno sama forma, jak i jakość wykonania są bardzo słabe (np. bardzo często brak odpowiedniego cyzelowania figur metalowych). Pod tym względem opinia, że jest to kicz, nie odbiega niestety daleko od prawdy. Zamiast oburzać się na takie słowa, warto by pomyśleć, jak można to zmienić. Warto by również zastanowić się, jakie są źródła wykorzystywanych tu form. Należałoby np. sprawdzić, czy marmurowe figury w typie Radha – Kryszna, które często stoją nagie w domach zamożnych hindusów, nie wywodzą się od angielskiego zwyczaju dekorowania wnętrz kopiami rzeźb starożytnych (nie jestem specjalistą od historii Indii, gdyby ktoś wiedział coś pewnego na ten temat, prosiłbym o komentarz).
Podobna sytuacja pojawia się w przypadku ilustracji książkowych – 95% to obrazki słabe bądź bardzo słabe.
Przykładem problemów trapiących Iskcon w sferze artystycznej jest też budynek samadhi Śrila Prabhupada w Mayapur. W mojej prywatnej opinii jest to bardzo słaba architektura, w dość chaotyczny sposób łącząca tradycję miejscową z wpływami europejskimi. Ani formy, ani proporcje, ani dekoracja tego budynku nie prezentuje wysokiej klasy.
Trzeba oczywiście pamiętać, ile stuleci potrzebowało Chrześcijaństwo na stworzenie własnej sztuki na tak wysokim poziomie, jaki znamy z późnego antyku, średniowiecza i czasów nowożytnych. Sztuka pierwszych chrześcijan nie miała wiele wspólnego ze sztuką Rzymu I w. n.e.
Dostrzeżenie problemu, a następnie dyskusja nad nim pozwoli być może na wprowadzenie pewnych zmian w dotychczasowej praktyce.
Pozdrawiam!
Moj Drogi. Osobiscie uwazam ze ciezko jest oddzielic w tym temacie zgadnienia teologiczne ,od estetycznych,nie da sie. Nie da sie w materialny sposob spojrzec na Kryszne i go zobaczyc.
Jednym z imion Kryszny jest ...Ten ktorego zobaczyc mozna ,czy poznac ,poprzez uszy.
Nie da sie oddzielic smaku wody od samej wody.Tak samo wizerunku Kryszny od niego samego.
Natomiast zgodze sie ,ze znakomita wiekszosc Bostw na loi Bazar we vrajy jest tworzona dla zarobku,z tąd czasem zdarzają sie sytuacje,takie ze patrząc na forme Nrsimhadeva widzimy myszke miki(są to słowa samego Kryszna Kszetry Pr)
Jednak piekno jest w oczach tego kto patrzy,samo to ze formy te mają przypominac o Bogumjest chwalebne i angarzuje nas w co najmniej jeden z 9-ciu procesow słuzby oddania.Pamietanie.
POzwole sobie przywołac w pamieci wizerunki niektorych Bostw z mamGaczi oddalonego o ponad godzine łodzią motorową od mayapur,Są tam Bostwa nalezące niegdys do sarangi thakura i wielu innych drogich zwolennikow MahaPrabhu. Uwierz mi ze wizualnie nie są najpiekniejsze(patrząc materialnie) ale Ci wielbiciele z nimi rozmawiali. a obecny poojari rowniez ma z nimi piekny związek ,po ponad 60-ciu latach ciągłej słuzby.Widzialem rowniez zdjecie Bostw Jagannath ktore osobiscie w południowych indiach wykonał MahaPrabhu,wyglądają zabawnie,ale Ktorz nie chcial by ich wielbic.
Jesli wiec szukacie Bostw ktore z materialnego punktu widzenia was uzekną ,polecam odwiedzic południowe indie ,lub Jai Pour. gdzie Bostwa są wykonywane starannie najczesciej pod zamowienie
Kazdy z nas ma prawo miec swoje zdanie na ten temat,ale warto przyjąc szczeglnie w takim temacie opinnie siastr-tzn pism swietych,Bo chyba wiemy ze zmysły są czasem omylne i nie zawsze pierwsze wrazenie jest trafne. Nie uwazam zeby kto kolwiek sie oburzał
z powodu np.wypowiedzi Michała w tym temacie,a co mozna zrobic w tym temacie,by nie bylo tkzw kiczu. Polecam przyjecie wlasciwego schronienia u mistrza duchowego i kiedy po utanowieniu pewnego z nim związku powiesz mu ze chciał bys Bostwa,To On napewno da Ci takie ze sie w niech zakochasz. Jest to najbardziej autoryzowany sposob by bhaktowie przestali napedzac koniunkture na biznesy-bóstwowe. i zakonczenie z tasmową produkcją.Chociaz ja nie widze w tym nic zlego,bo Srila Prabhupada chciał by Bostwa Gaura Nitay były w kazdym domu,sam tez namawial by Bhaktowie takie Bostwa tworzyli,co Ty na To????
Jesli chodzi o ustawianie wizerunkow Radha Kryszny w domach Bogatych Hindusow ,to wątpie by ten pomysł wziol sie z angli,Bo zarowno anglia ,jak i rzym (tak mysle), w dvaparayudze nie istniały,a czczenie Bostw ,w domach i swiatyniach wywodzi sie z dvapara jugi.Na długo dlugo przed tym zanim Mlecza i Yawana ,Hunowie i inni najnizsi z posrod rodzaju ludzkiego osiedlili sie na tych ziemiach. A to ze hindusi nie dbają o Bostwa i np ich nie ubierają ,bierze sie z tego raczej ze traktują go jako chlopca od spełniania pragnien ,cos w rodzaju swietego mikolaja,czy najwyzszego z piekarzy(ze nie przytocze tu popularnej modlitwy chrzescijanskiej o chleb by nie ranic czyis uczuc religijnych) Jesli chodzi o samadhi Prabhupada w mayapur,podzielam choc nie w pełni zdanie. Ale mysle ze w kali Yudze trudno o takiego visvakarme(arhitekta połbogow) ktory pojawil by sie tu i teraz by oszołomic nas pieknymi wnetrzami budowanymi według wastu;Ja widzialem ze na wielu tysiącach pielgrzymow ,mimo wszystko ten i nie tylko ten Budynek w Candrodaya Mandir , robił wrazenie,zawsze znajdzie sie wiekszy esteta,
Ktory zrobił by cos ładniej lub inaczej,ale na tamte czasy i mozliwosci finansowe to byli jest tak szok dla wielu.
Tak wiec to tyle odemnie. Dziekuje