jayamaya napisał(a):
Zrozumienie karmy jest poza mym umyslem, pamietam jak Prabhupad gdzies powiedzial ze zabijanie zwierzat to ingerencja w ich karme, ktora te tylko odbieraja, ale nie tworza nowej.
No tak, to jest wersja sastr. Co prawda Prabhupada mial chyba na mysli zabijanie zdrowych zwierzat, by je zjesc, a nie dobicie jako gest milosierdzia. Moze to zmienia perspektywe. Tym niejmniej Twoj tekst daje do myslenia. Nie myslalm o tym z tego punktu widzenia.
Jesli chodzi o Twoich rodzicow, to przykro mi, ze ich przedwczesnie,jak sie wydaje, straciles. Natomiast w swietle naszej dyskusji to sytuacja jest nieco inna, gdyz w obu przypadkach byla to ich wlasna decyzja, nie Twoja. Nie ingerowales w niczyja karme, ani nie tworzyles wlasnej.
Ciekawa jestem czy Srila Prabhupada kiedys sie bezposrednio wypowiedzial na temat sytuacji przypominajacej te poczatkowa, ktora opisales. Sa conajmniej dwa aspekty tej sytuacji: karma (na rozne sposoby, zarowno cierpiacego zwierzecia jak i swiadkow) i zwyklego ludzkiego odczucia: pozwolic zyc i cierpiec, czy tez skrocic cierpienie. Moje odczucie jest takie, ze Prabhupada mial na mysli niepotrzebne zabijanie zwierzat dla wlasnego zadowalania zmyslow co nie obejmowaloby potraconego psa. Ale moge sie myslic.