Temat jest bardzo ciekawy. Jednak założenie, że Kryszna osobiście angażuje się w pomoc osobom pracującym w branży mięsnej i innym abhaktom jest błędne. Kryszna nie ma z tym nic wspólnego. Przyczyną jest nasza karma. Wyjaśnia to m.in. Śrimad Bhagavatam 4.11.20:
"Najwyższa Osoba Boga w Swym aspekcie wiecznego czasu obecny jest w materialnym świecie i jest bezstronny wobec wszystkich. Nikt nie jest Jego sprzymierzeńcem i nikt wrogiem. Każdy, kto podlega kontroli elementu czasu, cieszy się lub cierpi, odbierając rezultaty swej karmy, czyli działań dla korzyści. Kiedy wieje wiatr, małe drobinki kurzu unoszą się w powietrzu, podobnie zgodnie z naszą karmą, cierpimy lub cieszymy się materialnym życiem."
Odnośnie bhaktów znajdujących się trudnej życiowej sytuacji, to wszystkie przykłady wskazują na to, że szczerzy bhaktowie zawsze przyjmują to jako błogosławieństwo, bo pozwala im to na przyjęcie jeszcze większego schronienia w Krysznie, co powoduje dalsze i niezwykle szybkie uwolnienie się od materialnych przywiązań - warunek wstępny do powrotu do Boga. W ten sposób tzw. "cierpienie" staje się źródłem duchowego szczęścia w związku z Kryszną. Doskonałym tego przykładem jest Królowa Kunti, która modliła się do Kryszny o więcej nieszczęść, bo przybliżały ją one bardziej do Kryszny. Każdy bhakta, który przeszedł życiowe trudności może to potwierdzić.
Niestety, osoby materialistyczne, a w tym i materialistyczni bhaktowie spodziewający się od Boga zapewnienia im dobrej pensji, materialnych udogodnień i przyjemności zmysłowej nie są w stanie tego pojąć, bo wyznawana przez nich koncepcja szczęścia jest czysto zmysłowa i całkowicie zależna od zewnętrznych warunków, a nie duchowa, czyli związana z wewnętrznym stanem ducha w związku z Kryszną. Służba oddania nie jest transakcją handlową, gdzie za godzinę rozkojarzonego mantrowania, Kryszna jest zobligowany do wpłacenia na nasze konto bankowe pewnej sumy pieniędzy i przyjemnego połaskotania naszych zmysłów, co niby, w/g materialistycznej wiary uczyni nas wiecznie szczęśliwymi w świecie tymczasowości i ciągłych zmian ciał. Kryszna nigdzie tego nam nie gwarantuje. Natomiast obiecuje nam, że jeśli staniemy się Jego wielbicielami, to do Niego wrócimy (Bg 18.65).
Kryszna zawsze nam pomaga i służy nam pomocą, ale tylko od nas zależy, czy będziemy chcieli to dostrzec, także w sytuacjach nieprzyjemnych dla materialnych zmysłów i umysłu. Jeśli naprawdę pragniemy Mu służyć, to przeszkody w służbie oddania będą nas inspirować zamiast przygnębiać, bo stworzą one okazję na zwiększenie wysiłków pogłębiających naszą świadomość Kryszny. W świetle powyższego, zastanówmy się, i uczciwie przyznajmy, czego tak naprawdę oczekujemy od Kryszny, bo nasze doświadczanie szczęścia i niedoli będzie w pełni zależne od naszej odpowiedzi.
|