SiwyKanonier napisał(a):
3. mam poczucie że dzięki zetknięciu się z Bhagavad gitą odczułem jakiś rodzaj wyższej mądrości, drogi do wyższej duchowości ( czy w ogóle do duchowości). Jednakże otoczenie reaguje na moje poglądy dziwnym rodzajem irytacjo-agresji. Mniej to dotyczy duchowości ale coraz bardziej mojej radykalnej postawy w zakresie jedzenia zwierząt np. - czy człowiek coraz bardziej świadomy nie ma moralnego obowiązku przekonywać innych do zaprzestania złych działań które budują ciężar karmiczny? A jeżeli nie, i nie uświadamiam na przykład najbliższych to czy to nie jest również ciężar którym obarczam własną karmę? Pytanie z zakresy tych filozoficznych ale ostatnio na obiedzie rodzinnym jak widziałem wszystkich jedzących mięso (specjalna rodzinna okazja) to wstrzymałem swoje komentarze żeby nie psuć nastroju - i własnie miałem myśli czy jest to w porządku.
Często własny przykład jest głośniejszy i bardziej przekonuje ludzi niż nachalne narzucanie im swoich poglądów, czy nawet ostra argumentacja. Jest to tym bardziej prawdą pośród członków rodziny, bo najtrudniej być prorokiem we własnym domu. Czasami po prostu wystarczy, że rodzina, czy znajomi będą przekonani, co do tego, że jesteśmy uczciwymi i porządnymi ludźmi, aby tolerować nasz odmienny styl życia i myślenie, choć mogą go nie rozumieć. Jeżeli mamy z nimi serdeczne stosunki, to z czasem, być może nawet sami przyjdą do nas z pytaniami.
Z własnego doświadczenia mogę doradzić Ci, że najlepiej jest stosować umiar w tych sprawach i działać w zależności od przypisanej nam społecznej roli i sytuacji. Przykładowo, idąc na obiad do mięsożernej rodziny, nie udajemy się tam w roli ratującego wszystkich od piekielnego ognia rodzinnego mesjasza, który zepsuje wszystkim humor i apetyt przez nieproszoną krytykę biesiadników, co nie zostanie docenione, ale w roli Stasia, czy Janka, którego wszyscy znają, a większość nawet od dziecka. Oczywiście, jeśli rzeczywiście, w 100% jesteś Mesjaszem i posiadasz mesjańskie moce przemiany ludzkich serc samym cudownym tembrem swojego głosu, to jak najbardziej możesz robić, co Ci się tylko podoba, nie zważając na żadne konwenanse.
Jeżeli jednak ktoś nas zapyta o nasze poglądy, to można wtedy otwarcie wyjaśnić, co i jak, i w zależności od potrzeby sytuacji stopniowo zmienić swoją rolę na dzielącego się z innymi świadomością Kryszny, czy chociażby tylko zasadami zdrowego życia. To wszystko wymaga inteligencji i wyczucia sytuacji, czego Ci z pewnością nie brakuje. Faktem jest jednak, że w początkowej fazie naszych duchowych odkryć często bardzo trudno jest nam się kontrolować i ukryć nasz ogromny entuzjazm, czego rezultatem jest spontaniczne zalanie jego falami innych, aż do momentu,... kiedy zaczynają się w nim topić i walczyć o życie, co jest odwrotnym skutkiem do zamierzonego.