Pavana Caitania napisał(a):
Taki filozf, czy "filozf nauki" Paul Feyerabend ktory zajmuje sie badaniem samych "naukowcow" uwaza ze czasmi nawet nauka wystepuje jako Ideolgja, a nawet czasmi jak religja. Z koleii czasmi ideolgja taka jak np Komunizm- staje sie religja (ludzie zacznaja wielbic np Stalina jako Boga, choc oficjanie zwalczaja religje)
Jak najbardziej. Słyszy się to też na wykładach bhaktów.
Pavana Caitania napisał(a):
W tym kontekscie prawdziwa reliogja sanatana- dharma, jest ponad ideolgja.
Miałem o tym napisać w poprzednim poście, ale zapomniałem. Dzięki za przypomnienie!
Ideologie (wszelkie -izmy) są zawsze zewnętrzne w stosunku do duszy. Jest taką nawet materialistyczna religia, bo pomimo przemów o duszy i Bogu, zajmuje się ona zwykle służeniem materialnych uwarunkowań jivy, a i tożsamość wyznawców zazwyczaj nie wychodzi poza cielesną, gdzie najwyższą nagrodą za bycie w życiu pobożnym są przyjemności zmysłowe w willi w Niebie, z widokiem na morze, gdzie Pan J. prowadza kucyka na którym się relaksujemy, lub też spędzanie czasu w towarzystwie kilkudziesięciu ochoczych dziewic, gdzie, jak pisze średniowieczny, uczony komentator pisma świętego pewnej znanej światowej religii "penis wybrańca nigdy nie wiotczeje, a erekcja jest wieczna".
Natomiast, sanatana-dharma jest immanentną czynnością duszy, gdzie konstytucjonalne pragnienie służenia Bogu nie jest materialnie motywowane. Nie jest to więc jedynie względny "pogląd na świat", ale boska, obiektywna rzeczywistość.