Teraz jest 25 kwi 2024, o 06:42


Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Stałość
PostNapisane: 10 sty 2007, o 12:08 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 gru 2006, o 10:02
Posty: 53
Lokalizacja: Legnica
Hare Kryszna

Czym jest stałość?
Stałość wydaje się być pojęciem bardzo istotnym w słowniku bhakty, szczególnie w odniesieniu do sadhany. Często spotykałem się z takimi sformułowaniami, że dobrze jest co dzień mantrować określoną ilość rund, najlepiej o stałej porze, czytać tyle a tyle stron z pism świętych, mieć ileś tam kirtanów na miesiąć itp.
Przyznam się, że na mojej "słowiańskiej duszy" nie robi to dobrego wrażenia.
Mam odczucie jakby ktoś chciał mnie zdigitalizować. 16 rund 16 stron 16 kirtanów ... to jakiś swoisty system szesnastkowy. :)
Na marginesie, przypomina mi się film "Leon zawodowiec"
Plan dnia: szklanka mleka, pompki, brzuszki, i podlewanie roślinki. I tak w kółko.
Hmm...
Gdyby zamienić pompki i brzuszki na kirtany... :D
Ciekawe, czy Leon był w gunie dobroci? :)
Czym jest więc stałość, czy tylko automatyzmem zachowań nabytym w drodze treningu, czy czymś zupełnie innym?

Pozdrawiam


Ostatnio edytowano 10 sty 2007, o 13:22 przez tHomeK, łącznie edytowano 1 raz

Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 10 sty 2007, o 12:36 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 21 lis 2006, o 05:39
Posty: 506
Lokalizacja: Jerryloka
ale ja nie widze problemu aby kilejnego dnia wyintonować 17, 18, 19, .... rund mahamantry

_________________
www.kryszna.info - nowości wydawnicze
PJN - Prasadam Jest Najważniejsze


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 10 sty 2007, o 12:45 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 gru 2006, o 10:02
Posty: 53
Lokalizacja: Legnica
Hare Kryszna

naturalbeat napisał(a):
ale ja nie widze problemu aby kilejnego dnia wyintonować 17, 18, 19, .... rund mahamantry


a je niestety widzę :cry:

_________________
nie ma innej drogi, nie ma innej drogi, nie ma innej drogi


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 11 sty 2007, o 04:45 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 13 paź 2006, o 18:33
Posty: 437
Lokalizacja: Milicz i okolice
Kilka kwestii:

1 powtarzalność
Pewne rzeczy, które powtarzamy dość często stanowią o naszej obecnej egzystencji: oddychamy dość często, jemy całkiem regularnie, śpimy, wypróżniamy się ktoś powie, ze to mechaniczne...
mówimy komuś o swoich uczuciach, rozmawiamy, przebieramy nogami by iść do przodu....lub do tyłu
Każda z tych czynności ma jakiś sens. Czy masz ochotę z którejś z nich zrezygnować tylko dlatego, że się powtarza? Czy problem tkwi w powtarzalności czy braku atrakcji do danej czynności?

2 słowiańskość duszy
takie określenie wyrzuca nas poza obręb pojęć, definiujących duszę po wedyjsku (niezmienna, nienarodzona itd) tak jak to stwierdza Kryszna w Bhagavad-gicie. Nasze slowiańskie naleciałości dotyczą ciała (choć może w jego subtelniejszej części) a to właśnie mamy przetransformować duchowymi metodami. Czysta dusza lubi święte imiona, a słowiańska pewnie mniej. Słowiańskość nie jest sanatana dharmą, jest pewnym materialnym sentymentem zakorzenionym w umyśle, podobnie jak germańskość, hinduskość, itd. Warto ją położyć na odpowiednią półkę, by słowiański sentyment nie zakłócał analizy. Lepiej więc tę słowiańskość wykorzystać intonująć, czy tańcząc dla Kryszny w takim nastroju, mimo, że Kryszna może nie być słowiański. Lecz z drugiej strony Kryszna zawiera w sobie wszystko, słowiańskość pewnie też :lol:



3 digitali.....
tak się składa, że wiele spraw codzienności można wyrazić liczbami. Jest to pewien język, który może być mniej lub bardziej lubiany. Liczby nie tworzą same w sobie rzeczywistości, lecz dają możliwość pewnego rodzaju uporządkowania jej (nie jedyną oczywiście). Czy chcesz zrezygnować z liczb na banknotach i rozkladach jazdy również :wink:


Stałość pozwala ocenić czyjąś dojrzalość. Powiedzmy, że jesteś matką/ojcem i jakiegoś dnia postanawiasz zrezygnować z utrzymywania swojego dziecka. Jakim będziesz ojcem/matką w oczach swojego dziecka, otoczenia, prawa, karmy? Gdy ktoś jest osobą dojrzałą wywiązuje się ze swoich zobowiązań. To zwykle się ceni. Podobnie w środowisku wielbicieli sadahna (powtarzalność duchowych praktyk) stanowi o dojrzałości danej osoby, gotowości do pójścia dalej.
Jak czuje się dziecko, którego nie karmisz, ale kochasz? Czy będąc głodnym jest w stanie docenić Twoje uczucie?

Intonowanie jest jak pokarm dla duszy. Guru określa codzienną rację żywnościową gwarantującą przetrwanie (w naszym wypadku dla osób chcących być inicjowanymi ta dawka wynosi minimum 16 rund maha mantry dziennie).. Śastry stwierdzają, że taka dieta jest konieczna by odżywiać swoją duchowość, budzić ją z materialnego snu. A ponieważ mamy skłonność do spania czynność budzenia jest powtarzana aż do skutku=wyzwolenia. Potem staje się czymś naturalnym, gdyż materialne okrywy nie zakłócają nam percepcji świętego imienia. Każda normalna dusza chce być z Kryszną, najprościej z Nim być intonując Jego imię. Uwarunkowane dusze chcą też czegoś innego, i gdy tak się dzieje zapominają o Krysznie (po to mają materialne ciało). Materialne ciało nie potrzebuje intonowania, lecz uwarunkowana dusza potrzebuje. Dlatego warto ją stale karmić, a nie od czasu do czasu, czasem mniej, a czasem więcej. Ten styl karmienia jest nie stały, czyli mniej dojrzały, ale jest niezbędny by dojść do etapu stałości. W wyniku doświadczenia głodu pojawia się pagnienie spożycia posiłku. Dlatgo tak ważne jest by intonować z osobami, które już są stałe (ich menu jest dużo smaczniejsze od naszego). Wtedy można posmakować i polubieć smak świętego imienia. To tak jak ze smaczną potrawą, gdy ją lubisz chcesz ją jeść. Ale jedzenie nie dzieje się samo, trzeba wyciągnąć rękę, włożyć kawałek do ust, gryźć, połykać - mnóstwo pracy. tak samo z maha mantrą, aby ją smakować trzeba ją wibrować..., słuchać..., pmiętać...itd

Trochę się rozpisałem....

_________________
jaya jaya śri caitanya jaya nityananda jaya advaita candra jaya gaura bhakta vrnda


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 11 sty 2007, o 08:09 

Dołączył(a): 14 lis 2006, o 18:54
Posty: 508
dzięki za mądry tekst


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 11 sty 2007, o 10:13 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 gru 2006, o 10:02
Posty: 53
Lokalizacja: Legnica
Hare Kryszna

Dziękuje za odpowiedzi.
Może kilka słów odnośnie moich intencji.
Nie neguje w żadnym razie konieczności stałego wysiłku w osiąganiu różnych celów. I zgadzam się, że:

Cytuj:
...czy problem tkwi w powtarzalności czy braku atrakcji do danej czynności?


Chiałbym jednak we właściwy sposób zaplanować swoją sadhanę, a mam w tym względzie niezbyt dobre doświadczenia i stąd moje pytania.
Jestem ostrożny, szczególnie wobec swojego umysłu, w którego obrębie działają różne mechanizmy w tym także "słowiańskość" :)

Cytuj:
Stałość pozwala ocenić czyjąś dojrzałość.


Ale jaką miarę należy przyłożyć? Liczby?
Ktoś może mantrować 64 rundy dziennie przez wiele lat i nie być zaawansowany, a jedynie zawzięty.
To że ktoś utrzymuje swoją rodzinę przez całe życie , nie opuszcza jej, też nie przesądza o jego odpowiedzialności. Może jest np. politykiem i robi to z wyrachowania.
Intencją mojego pytania było więc dowiedzieć się w czym leży istota stałości. W robieniu czego mam być stały? Czy w oddawaniu co miesiąc żonie wypłaty, trzepaniu dywanów, zabawie z dziećmi, czy robieniu tego z miłością?

Dlatego bardzo się cieszę z Twoich słów:
Cytuj:
Materialne ciało nie potrzebuje intonowania, lecz uwarunkowana dusza potrzebuje. Dlatego warto ją stale karmić, a nie od czasu do czasu, czasem mniej, a czasem więcej. Ten styl karmienia jest nie stały, czyli mniej dojrzały, ale jest niezbędny by dojść do etapu stałości. W wyniku doświadczenia głodu pojawia się pragnienie spożycia posiłku. Dlatego tak ważne jest by intonować z osobami, które już są stałe (ich menu jest dużo smaczniejsze od naszego). Wtedy można posmakować i polubić smak świętego imienia.


Ostatnio rozmawiałem z żoną na temat mojego zaangażowania. I powiedziałem, że moje "bhaktowanie" na ten moment ma polegać na podsycaniu tego pragnienia, o którym piszesz, poprzez przebywanie w towarzystwie bhaktów, rozmowie z nimi, przyjmowanie prasadam, śpiewaniu, tańczeniu.
W tym chce być stały. Pewnie kiedyś (mam nadzieję) po podliczeniu :D uzbiera się tego jakaś pokaźna liczba, ale wtedy nie będzie to już problem, żeby robić to tyle a tyle razy i robić to dla swojego guru.

Proszę potraktuj moje pytania jako chęć rozprawienia się z demonami przeszłości :wink:.

Jeszcze raz dziękuję za poważne podejście do moich problemów.

Pozdrawiam

P.S.

W sumie, to zaczynam coś mantrować, i o zgrozo w wymierny sposób :D

_________________
nie ma innej drogi, nie ma innej drogi, nie ma innej drogi


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 11 sty 2007, o 10:24 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 8 paź 2006, o 20:09
Posty: 770
Lokalizacja: Legnica
tHomeK napisał(a):
P.S.
W sumie, to zaczynam coś mantrować, i o zgrozo w wymierny sposób :D


jaaaaay!!!!!!!!!!!!! :)

_________________
Gauranga!!!


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 11 sty 2007, o 14:54 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 27 paź 2006, o 16:02
Posty: 1323
Lokalizacja: walbrzych,wroclaw i okolice
Do Thomka :wink:
Witaj Fajne pytanie,jeszcze fajniejsza Odp Trisamy Pr.
Jesli chodzi o mnie ,to stalosc ,czy moja potrzeba bycia stalym ,zrodzila sie ,podczas jednego z wykladow,mojego Mistrza duchowego,lub jego reprezentanta,Trisamy Pr :lol: Ale uslyszałem wtedy cos pieknego.
Ze Kryszna jest osobą i zalezy mu na naszej stałosci,jako ze nielubi kaprysnego dzialania.Bo czy Tobie np,bylo by milo jak po wielu latach sluzby dla Ciebie i waszych dzieci,Twoja zona nagle powiedziała by ze juz jej sie niechce i odchodzi???(wybacz drastyczny przyklad :wink:
Zobacz tylko model dbania o Boga w naszym"slowianskim" klimacie ograniczanie go np, jedynie do tego ze jak trwoga to do Boga.A jeszcze ,
Niektorzy traktują go jako najleprzego piekarza(chleba naszego daj nam dzisiaj....) Przeciez Pan jest w kazdym sercu,zna potrzeby kazdego. itp :wink: Czy to jest sluzba dla Pana ??????
Jesli zywa istota ,czlowiek,bhakta,jak bysmy jej ne nazwali zda sobie sprawe jakie jest jej prawdziwe zajecie,tzn kim jest kim jest Bog zaczyna doswiadczac ze ,tak jak naturą wody jest to ze jest mokra ,a jej dharmą ze np,gasi pragnienie,utrzymuje przy zyciu wszystko do okola,Tak Ja ,Ty- dusza jest z natury slugą.....Jivera svarupa Haya Krsnera nitya dasa ,jej konstytucjonalnym zajeciem jest sluzenie krysznie,a owa Bhakti ,oddanie odrzywia nasz związek z Naszym Kochanym Panem Gopinathem :wink: a skąd bierze sie bhakti, wlasnie ze stalosci.
Gurudev powiedział na jednym z wykladow....Kiedy wielbiciel jest stały ,np,intonuje swoje rundy, :wink:
- uczestniczy w jakiej kolwiek z form naucz :lol:
-Bawi sie ze swoimi dziecmi,dla Kryszny(w innym czasie Jayapataka Swami powiedzial do jednej Mataji...teraz twoją najwazniejszą sluzbą oddania jest dobre dbanie i wychowanie dziecka,to jest teraz Twoje Bostwo) :wink:
-Trzepanie dywanu dla Kryszny,czy jego Bhakty ( Twojej zony :wink: )
itp i td.
Wiec jesli kryszna widzi ze te wszystkie czynnosci sa w staly sposob ofjarowane jemu i wykonywane są w atmosferze wzajemnego szacunku i milosci.
wtedy To Srimati Radharani Mowi.... zobacz zobacz Kryszno! :D ten wielbiciel
jest taki staly ,taki uparty ,wszelkie przeciwnosci jakie napotyka są dla niego dopingiem w dązeniu do zadowolenia Ciebie ,prosze Kryszno! Daj Mu wiecej atrakcji i smaku do tych czynnosci pokaz mu ze go widzisz :wink:
tak wlasnie dzieje sie za sprawą naszego oddania,ktore pojawia sie jedynie z powodu stałosci w naszej sadhanie.
Jednoczesnie wydaje sie ze mowiąc, ze tylko kwestja czasu dzieli nas od powrotu do domu do Boga to wlasnie chodzi tutaj raczej o kwesje takiego czasu ,ktory naprawde byl w swiadomy ,nie mechaniczny sposob
darowany Krysznie.
Wydaje sie wiec ze bez stałosci niema kwestji powodzenia ,na tej scierzce.
Kryszne nie bardzo ujmują jakies mechaniczne rytualy,ale nastawienie z jakim są One spelniane :lol: wlasnie poprzez stałosc zdobywamy to ujmujące Kryszne nastawienie do naszej sluzby.
wybaczcie ze jak zwykle sie rozpisalem.
Moj Guru powtarza ze cecha elokwencji jest wyrazenie swojej mysli w krotki i przystepny dla ogolu sposob,no coz elokwencją nie grzesze he he
:D Pozdrawiam

_________________
W tym wieku kłótni i hipokryzjiNiema innej drogi niema innej drogi niema innej drogi ,jak Intonowanie swietych imion Pana.Hare Kryszna i Rama:-)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 11 sty 2007, o 16:33 

Dołączył(a): 14 lis 2006, o 18:54
Posty: 508
ważne jest też to żeby nie popaść w coś w rodzaju "odrabiania pańszczyzny"

fajny artykuł

http://www.dandavats.com/?p=2639


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Re: Stałość
PostNapisane: 11 sty 2007, o 21:54 

Dołączył(a): 8 lis 2006, o 14:17
Posty: 155
tHomeK napisał(a):
Czym jest stałość?


stalosc to niekoniecznie zelazne trzymanie sie ustalonych rutynowych zachowan. mysle ze chodzi nam glownie o stalosc w sensie przywiazania do procesu i do stalosci w naszych wysilkach na drodze duchowej.

dla mnie samego bhakta ktory przez lata trzyma sie towarzystwa bhaktow, regularnie podejmuje sluzbe oddania, mantruje, przestrzega zasad, jest dobrym przykladem stalosci w sluzbie oddania na naszym poziomie sadhana bhakti. moze nie zawsze mantruje on 16 rund, moze nie przestrzega wszystkich zasad bardzo dokladnie, ale nie cofa sie na drodze i kazdego dnia robi wysilek zeby sie poprawic - to dla mnie jest stalosc.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 12 sty 2007, o 09:15 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 gru 2006, o 10:02
Posty: 53
Lokalizacja: Legnica
Hare Kryszna

Dzięki Kula-pavana.

Jeszcze pare myśli w temacie:

Jeżeli skupiam się na zewnętrznym aspekcie praktyk duchowych to jest trochę tak jak w przypadku jakiegoś robotnika. Zrobię to, to i to, będę punktualny, nawet jak zachoruję to i tak przyjdę do pracy, nawet gdybym się słaniał na nogach, dzieci chore, co tam ja muszę chodzić do pracy, jest przecież nagroda, nagroda za stałość, za wierność, za lojalność. Zatem robię tę wszystkie rzeczy i czekam na wypłatę. Robie to wszystko bo ma być wypłata, jakaś kwota co miesiąc i pod koniec pracy ekstra kasa takie hiper jubileuszowe, i może nawet medal.
Trochę przejaskrawiam, ale takie mechanizmy zaskakują w umyśle, kiedy przesadnie zaczynam się skupiać na technologii. Postrzegam to jako zagrożenie dla tej odrobiny szczerej motywacji jaką posiadam. Stad moje pytania. Chciałbym mieć większą wiedzę na temat tych mechanizmów by lepiej dostrzegać zagrożenia.
Przyjmując za pewnik, że stały wysiłek jest konieczny, chciałbym się dowiedzieć jakich rodzajów może być ta stałość i jakie przynosi skutki.
Może rozpatrzyć to w odniesieniu do sił natury materialnej?
Mogę sobie wyobrazić pracownika jakiejś fabryki pracującego przy taśmie i dokręcającego różne śrubki, te same, w ten sam sposób, co dzień, co miesiąc, całe dorosłe życie (pamietacie ten film z Ch. Chaplinem? :D ) Ta powtarzalność przenosi się na życie poza fabryką. Jest więc ten sam tramwaj, ten sam kioskarz, ta sama gazeta, ta sama budka z piwem. Potem obiad, i puja za słonej zupy. Seks, spanie, chrapanie…I znowu do roboty.
Taką stałość widział bym w ignorancji. Brak jest zastanowienia, brak świadomego kreowania. Bezrefleksyjne poddanie się machinie narzuconych schematów. Jaki jest skutek takich praktyk? Stały ubytek mózgu.
Mogę sobie wyobrazić także inny mechanizm. Jestem czerwoną twarzą, dumnym Indianinem, przywiązanym do tradycji przodków i żywiącym bezgraniczną pogardę dla bladych twarzy.
Mój plan dnia: wstaje wcześnie rano, tuż po obudzeniu 16 razy pluje na zdjęcie białego prezydenta USA. Potem ubieram pióropusz, biorę pod pachę paczkę ulotek (o tym jak biali niszczą matkę naturę i jakimi są głupcami), wsiadam do autobusu i jadę na miasto. Acha zapomniał bym, biorę do kieszeni kilka kawałów suszonego mięsa bizona – hotdogi to trucizna dla ducha. Wieczorem wracam do swojej wioski, siadam w raz innymi wojownikami przy ognisku. Szaman intonuje modlitwy do Wielkiego Ducha. Pykamy sobie fajeczkę i napawamy się swoją niezależnością, bezkompromisowością, wyjątkowością. Opowiadamy sobie nawzajem historię z miasta, jak to Manitu nas natchnął by wcisnąć komuś ulotkę, z której to białas się dowie jakim jest palantem. Nakarmiwszy swoją pogardę dla świata białych ludzi udajemy się na spoczynek. Przed snem znowu plujemy na obrazek prezydenta USA, ale już bez obowiązku, tak dla przyjemności i zasypiamy z przeświadczeniem, że ten proces działa bo plujemy tak od serca.
Jaki jest skutek? Kiedyś kiedy syn dorośnie i będzie mógł tak jak ojciec stać się wojownikiem, ubiorę mu pióropusz wsadzę pod pachę ulotki a do kieszeni, trochę się krzywiąc, paczkę sucharów ( bizony to już towar deficytowy) i wsadzę do autobusu.
Co może się stać? Wróci za parę lat w mundurze marines.
Czy to jest pasja, a może ciągle ignorancja?
A jak to jest w dobroci? Tutaj niestety moja wyobraźnia kompletnie zawodzi. Może ktoś pokusi się o trzecią historię? Chociaż interesują mnie także inne warianty 1 i 2 historii.

P.S.

Wszelka zbieżność sytuacji i zachowań z mojej wyobraźni w stosunku do prawdziwego świata jest przypadkowa :wink: .

_________________
nie ma innej drogi, nie ma innej drogi, nie ma innej drogi


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 12 sty 2007, o 10:36 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 gru 2006, o 10:02
Posty: 53
Lokalizacja: Legnica
Hare Kryszna

Gauranga Avatar das napisał(a):
Moj Guru powtarza ze cecha elokwencji jest wyrazenie swojej mysli w krotki i przystepny dla ogolu sposob,no coz elokwencją nie grzesze he he

Gauranga! No może elokwencją nie grzeszysz (chociaż ciężko mi to przyznać, bo musiał bym odnieść to także do siebie :D ), ale nie rób z siebie takiego świętoszka :D . Hare Kryszna Blues w twoim wykonaniu "to dopiero mężczyzn chwyta za serce" - powiedziały krasnoludki królewnie Śnieżce, kiedy obiecała im upiec placek z jabłkami :lol:

P.S.

Ty to dopiero jesteś "słowiańska dusza"!
Oczywiście mam na myśli ekspresje w kirtanie. :)

_________________
nie ma innej drogi, nie ma innej drogi, nie ma innej drogi


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 12 sty 2007, o 13:09 

Dołączył(a): 8 lis 2006, o 14:17
Posty: 155
tHomeK napisał(a):
...takie mechanizmy zaskakują w umyśle, kiedy przesadnie zaczynam się skupiać na technologii. Postrzegam to jako zagrożenie dla tej odrobiny szczerej motywacji jaką posiadam. Stad moje pytania. Chciałbym mieć większą wiedzę na temat tych mechanizmów by lepiej dostrzegać zagrożenia.
Przyjmując za pewnik, że stały wysiłek jest konieczny, chciałbym się dowiedzieć jakich rodzajów może być ta stałość i jakie przynosi skutki.
Może rozpatrzyć to w odniesieniu do sił natury materialnej?


zycie to nie rownanie z jedna niewiadoma. to bardzo skomplikowany i dynamiczny uklad ktorego nie da sie do konca ani przewidziec ani opisac w matematyczny sposob. jest za wiele zmiennych, i za wiele niewiadomych. polegaj na wlasnej szczerosci i sluchaj glosu serca. materie mozna opisac mechanistycznie, ale oddzialywania pomiedzy duchem i materia juz sie tak opisac nie da, bo nasza swiadomosc nie jest mechanistyczna.

to powiedziawszy trzeba pamietac ze istnieja pewne konkretne trendy i mechanizmy w otaczajacym nas swiecie interakcji pomiedzy nami i tym swiatem - o tym wlasnie pisza swiete ksiegi.

twoje pytanie to zasadniczo pytanie o sposob na zycie ktory zagwarantuje "sukces". znam tylko jeden taki sposob: szczere oddanie Krysznie i uwazne sluchanie Jego glosu. niby prosta formula ale w praktyce wcale nie latwa do wprowadzenia w zycie. jednak z biegiem czasu i w miare naszych wysilkow na tej drodze, wszystko staje sie prostsze, jasniejsze i latwiejsze. bhakti yoga to maraton, a nie sprint na 100 metrow - trzeba sie uzbroic w cierpliwosc i wyrobic w sobie wlasciwa kondycje :wink:


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł:
PostNapisane: 12 sty 2007, o 13:17 
Sponsorzy
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 12 gru 2006, o 10:02
Posty: 53
Lokalizacja: Legnica
Hare Kryszna

Kula-pavana napisał(a):
polegaj na wlasnej szczerosci i sluchaj glosu serca.


To właśnie chciałem usłyszeć :wink:

_________________
nie ma innej drogi, nie ma innej drogi, nie ma innej drogi


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
 Tytuł: Ciesz sie intonowaniem
PostNapisane: 16 sty 2007, o 05:25 
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 16 sty 2007, o 05:12
Posty: 1089
Lokalizacja: Warszana
Nie ma nic piękniejszego jak intonowanie z radością - żeby choć każdego kolejnego dnia wypowiedzieć te dwie słodziutkie sylaby –Kry, - szna z radością i zrozumieć tak Kryszno, jesteś dla mnie wszystkim. Taka codzienna, maleńka kropla nektaru, która trzyma duszę przy życiu.
Tak na to pytanie odpowiedział mi HG Gopiparanadhana Prabhu

_________________
Niech Pan Śri Ćajtanja, księżyc Nawadwipy, król tancerzy, pojawi się
w zakątku mego serca.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Moderatorzy: Trisama, Morderatorzy Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL