Brajasundari napisał(a):
I wtedy koncepcja upadku staje się przeszkodą nie do przejscia- no bo jak to? Kryszna nie był wszechatrakcyjny? Prema nie chroni od zazdrosci? Czyli zazdrosć jest silniejsza od premy, najwyzszej duchowej miłosci?
Można stać obok Kryszny, i nie tylko nie posiadać
premy, ale nawet Go nienawidzić, tak to działo się z Duryodhaną, i stać obok Niego bedąc bhaktą Kryszny, tak jak to było w przypadku Vidury. Pierwszy jest w świecie materialnym, a drugi, stojącym metro od niego, w świecie duchowym. Czyli jednocześnie są i nie są w świecie duchowym, i są i nie są w świecie materialnym. A wszystko to, w zależności od punktu widzenia, jakim jest nasza świadomość.
Dlatego jeżeli demony mają osobisty i cielesny kontakt z Kryszną w bhauma-Wrindawanie, bez wykonywania duchowej sadhany, to dlaczego czysta, na platformie neutralności w stosunku do Kryszny
jiva, nie mogła by tam być, po czym dokonać egzystencjalnego wyboru, a następnie narodzić się już w świecie materialnym, jako Brahma,
aby tam pełnić służbę oddania dla Pana, ale w ryzykownym kontakcie z energią materialną?
Bhauma-Vrindavana to świat duchowy, Vaikuntha, gdzie
jivy o różnej świadomości mają osobiste towarzystwo Śri Kryszny. Nie widzimy tam nikogo "chrapiącego" w
susupti i jednocześnie odrzucającego lub rozkochującego się w Krysznie, bijąc w ten sposób rekord księgi Guinnessa, w kategorii podjęcia najważniejszej decyzji w całej egzystencji, podczas głębokiego snu, będąc w totalnej nieświadomości przedstawionej im alternatywy!
Upadek w energię iluzoryczną, czyli inaczej przykrycie przez energię zewnętrzną Pana ma miejsce
w świadomości (
nie tej w premie, bo stan premy świadczy już o uprzednim dokonaniu wyboru), a miejsce jest już mało ważne. Kiedy postrzegamy tę kwestię z punktu materialnego czasu i przestrzeni, a nie z punktu widzenie
acintya-bhedabheda-tattvy, wtedy powstają nieporozumienia. Dlatego, z mojego punktu widzenia, to raczej Twoje wyjaśnienia brzmią nieco jednowymiarowo, nie należąc tym samym do satysfakcjonujących, a wypowiedź Alberta jest jak najbardziej poprawna filozoficznie, nie angażując się przy tym w szczegółowe wyjaśnienia, które nie były w danej chwili wcale wymagane.
Brajasundari napisał(a):
Ale w jego książkach znajdziesz przede wszystkim siddhantę- nikt nie upada ze świata duchowego.
Śrila Prabhupada mówi także, "Poprzednio byliśmy z Kryszną w Jego lila, czyli zabawach." (list "Crow and Fruit Logic, który bezpośrednio dotyka tematu upadku). A więc szukając prawidłowej odpowiedzi musimy pogodzić pewien paradoks. Jak mówią aczarjowie, wszelkie sprzeczności pogodzone są w osobie Kryszny, natomiast Jego filozofią jest
acintya-bhedabheda-tattva.
Argument "niesiddhantyczności" jest używany prawie w każdej dyskusji na ten temat. Następnie w odsiecz przychodzi termin "
aparadha", po czym wszyscy już są u siebie w domu, czyli na "emocjonalnym mentalu", w którym szczególnie my Polacy, najlepiej się odnajdujemy i gdzie z wyraźnym zamiłowaniem, wijemy sobie "przytulne" gniazdko.
Gaudiya Wajsznawa Siddhanta to oparta na autorytecie śastr
vastu-traya (
sambandha,abhideya,prajoyana) przedstawiona m.in. w formie
dasa-mula i
catur-śloki Bhagavatam. Nic tam nie ma temat okoliczności upadku, które to kwestie, w moim rozumieniu używane są niestety wyłącznie w celach politycznych, aby przedstawić ISKCON w niekorzystny sposób i na z góry przegranej pozycji (powody: zazdrość? zgorzkniałość?).
To dokładnie widać z nastroju emanującego podczas 99% dyskusji na ten temat. Tak więc,
szczegółowe okoliczności w których upadła dusza, nie są częścią generalnej Wajsznawa siddhanty, gdyż nie ma to żadnego wpływu na poprawne zrozumienie związku z Kryszną i materią, praktyki procesu służby oddania i osiągnięcia celu świadomości Kryszny. Natomiast
acintya-bhedabheda-tattva, której nauczał Śrila Prabhupada, i na bazie której Bhakti Vidya Purna Maharadża opiera powyższe wyjaśnienie, jak najbardziej jest częścią Wajsznawa
siddhanty (patrz "dasa-mula" siódma
prameya-tattva.)