Chciałbym na początku podziękować sławcom Kryszny
za pomoc w przygotowaniu spotkania w Zielonej Górze, a szczególnie Emilii za plakatowanie Sulechowa, Dwarakaczjucie za całość i za czas i pieniądze jakie w to wkłada, bhaktom z Poznania, Wrocławia, Wałbrzycha, Jawora i Polkowic za prasadam i uczestnictwo. Harinamu nie było, niemniej przyszło sporo osób, jak liczyłem przewinęło się ok. 40. Dużo starszych osób, nawet pewien pan z mojej rodzinnej wsi
Z biegiem czasu nastrój stawał się ciepły i rozluźniony. Obawiałem się, że Zielonka zaakcentuje swój biskupi charakter, ale nic takiego się nie stało. Pytałem w kilku miejscach o salę i spotykałem się z życzliwym przyjęciem. Wybraliśmy ostatecznie bibliotekę wojewódzką. Rozwiesiliśmy 50 plakatów i listonosze roznieśli 4 tys. ulotek. Ukazała się informacja w Gazecie Lubuskiej (bez kłopotu i za darmo). Wiem, że conajmniej jeden pan przyszedł dzięki tej informacji, przyjechał pół godziny wcześniej i pytał o Czarnów i uczestniczył w śpiewie żwawo. Nawet pan nagłaśniacz się ożywił i portierzy
O ile wiem kilka osób jest zainteresowanych bliższymi kontaktami, ale nie mam namiarów.
Lubuskie to biała plama jeśli chodzi o nauczanie świadomości Kryszny. Mam nadzieję, że powoli dokona się integracja krysznalubców
na tym terenie. Warto robić takie spotkania i w innych miastach, mniejszych jak Żagań, Nowogród (mieszka tam Wajroczani), Gubin, Sulechów, Świebodzin itd. Zielonka jest z kolei miastem uniwersyteckim. Zdałby egzamin chociażby bar wegetariański jak w Wałbrzychu. W czasie, gdy miał być harinam, odbywała się mała demonstracja antyfutrzarska na rynku.
Dzięki